Raport: za skutki wojny Gruzja-Rosja odpowiada rząd
"Rząd gruziński popełnił
ciężkie błędy" w czasie pięciodniowej wojny z Rosją w sierpniu
tego roku - stwierdza raport komisji śledczej
gruzińskiego parlamentu.
Raport aprobuje decyzję prezydenta Micheila Saakaszwilego w sprawie ataku zbrojnego przeprowadzonego w Osetii Południowej, a winą za ciężkie wojskowe i polityczne jego konsekwencje obciąża rząd.
Raport podkreśla, że to rząd, a nie Saakaszwili, był "odpowiedzialny za wprowadzenie w życie polityki bezpieczeństwa narodowego i dowodzenie wojskiem".
Według agencji Reutera raport parlamentarny popiera decyzję Saakaszwilego dotyczącą przeprowadzenia ataku powietrznego i lądowego na prorosyjską zbuntowaną stolicę Cchinwali w dniu 7 sierpnia, po miesiącach prowokacji ze strony osetyjskich separatystów popieranych przez Rosję.
Raport mówi o "masowej inwazji wojskowej Rosji podjętej wspólnie z separatystycznymi jednostkami wojskowymi", na którą "Gruzja odpowiedziała wojną defensywną".
Jeśli chodzi o winę za porażkę Gruzji, to zdaniem komisji śledczej ponoszą ją "ludzie na wysokich stanowiskach odpowiedzialni za bezpieczeństwo i sprawy wojskowe, którzy nie przewidzieli rosyjskiej interwencji i nie przygotowali się do niej".
Operacje w czasie kryzysu nacechowane były "brakiem planowania strategicznego i koordynacji" - brzmi diagnoza komisji.
Tymczasem gruzińska opozycja obarcza główną odpowiedzialnością za wywołanie "wojny nie do wygrania" z Rosją samego prezydenta Gruzji.
Lider ugrupowania "Nowa Prawica", które pojawiło się niedawno na gruzińskiej scenie politycznej, Dawid Gamkrelidze, oświadczył we wtorek na spotkaniu z przedstawicielem Departamencie Stanu USA Matthew Bryzą: - Pierwszoplanowym celem opozycji jest zmuszenie rządu do rozpisania przedterminowych wyborów prezydenckich i parlamentarnych oraz pokojowego oddania władzy.
Przedstawiciele opozycji oświadczyli Bryzie, że są w trakcie tworzenia zjednoczonego frontu w celu odsunięcia od władzy prezydenta Saakaszwilego. Nieodpowiedzialną polityką omal nie doprowadził on Gruzji do katastrofy - podkreślali liderzy opozycji w rozmowie z Bryzą.
Według lokalnych źródeł, na które powołują się międzynarodowe agencje, Stany Zjednoczone nie miałyby nic przeciwko temu, aby Saakaszwilego, dotąd głównego amerykańskiego sojusznika na Kaukazie, zastąpiła przewodnicząca gruzińskiego parlamentu Nino Burdżanadze. Po sierpniowej wojnie przeszła ona do opozycji.
Saakaszwili został prezydentem w 2003 r dzięki "rewolucji róż". Ponownie wybrano go w styczniu tego roku po ogłoszeniu dwa miesiące wcześniej stanu wyjątkowego w kraju i stłumieniu za pomocą wojska i policji demonstracji opozycyjnych.
Gamkrelidze wyraził nadzieję, że "nowa amerykańska administracja amerykańska uszanuje decyzję wyborczą narodu gruzińskiego".