Raport: próby samobójcze wśród dzieci w Syrii
Dzieci w ogarniętej konfliktem zbrojnym Syrii z powodu długotrwałego narażenia na wojenną traumę okaleczają się, dokonują prób samobójczych, tracą mowę - alarmuje organizacja Save the Children w opublikowanym raporcie.
07.03.2017 | aktual.: 07.03.2017 11:11
Raport tej międzynarodowej organizacji pozarządowej działającej na rzecz praw dzieci ukazał się na krótko przed siódmą rocznicą wybuchu wojny domowej w Syrii. Save the Children zaapelowała do wszystkich stron konfliktu, by zdrowie psychiczne syryjskich dzieci potraktowały priorytetowo, nim skutki traumy utrwalą się i przerodzą w trwałe zaburzenia.
- Po sześciu latach wojny znajdujemy się w krytycznym momencie, po którym wpływ (wojny) na rozwój tych dzieci może okazać się tak wielki, że wyrządzona im krzywda okaże się trwała i nieodwracalna - podkreśliła Marcia Brophy z Save the Children.
Organizacja podkreśla, że jej raport jako pierwszy skupia się na zdrowiu psychicznym dzieci nadal mieszkających w Syrii. Na potrzeby tego dokumentu pracownicy Save the Children rozmawiali łącznie z 450 osobami, w tym z dziećmi, nastolatkami i dorosłymi z siedmiu spośród 14 prowincji Syrii.
80 proc. rozmówców oceniło, że dzieci stały się bardziej agresywne, a 71 proc. zauważyło, że doświadczany przez nie toksyczny i chroniczny stres objawia się nocnym moczeniem i nietrzymaniem moczu, co jest częstym objawem zespołu stresu pourazowego u dzieci. Dwie trzecie dzieci z powodu wojny straciło bliską osobę, odniosło obrażenia lub ich dom został ostrzelany lub zbombardowany. Dzieci nie czuły się bezpieczne nawet w szkołach, które były ostrzeliwane, a w reakcji na przeżytą traumę doświadczają zaburzeń mowy lub w ogóle przestają mówić.
Szacuje się, że co najmniej 3 mln syryjskich dzieci jest narażonych na działanie ładunków wybuchowych takich jak miny, a co najmniej 3 mln dzieci do szóstego roku życia nie zna rzeczywistości innej niż wojenna. Jedno na czworo dzieci powiedziało, że nie ma z kim porozmawiać ani gdzie pójść, kiedy się boją, są smutne lub zdenerwowane.
- Zawodzimy dzieci w Syrii, które muszą same, bez właściwego wsparcia, radzić sobie ze strasznymi doświadczeniami, np. od śmierci zabijanych na ich oczach rodziców po przerażającą rzeczywistość życia w oblężonym mieście - podkreśliła Brophy.
Objawy toksycznego stresu, które w znacznym stopniu pokrywają się z symptomami zespołu stresu pourazowego, mogą zaburzyć rozwój mózgu i innych narządów dzieci oraz wywołać zaburzenia zdrowia psychicznego oraz prowadzić do nałogów w wieku dorosłym - podkreśliła Alexandra Chen z Uniwersytetu Harvarda.
Wysokie ryzyko utrwalenia się traumy w wieku dorosłym dotyczy zwłaszcza dzieci wykorzystywanych jako żołnierze. Ponad połowa dorosłych osób, z którymi przedstawiciele Save the Children rozmawiali podczas pracy nad raportem, powiedziała, że zna dzieci zwerbowane do ugrupowań zbrojnych.
Save the Children zaapelowała do stron konfliktu, by przestały wykorzystywać ładunki wybuchowe na terenach zamieszkanych, przestały atakować szkoły i szpitale oraz przestały werbować dzieci do walki. Społeczność międzynarodową wezwano, by dzieci syryjskie zostały objęte programami opieki psychiatrycznej i psychologicznej.