ŚwiatRaport o pedofilii w Kościele. "Jestem pewny, że polscy katolicy też zaufają niezależnej komisji ekspertów"

Raport o pedofilii w Kościele. "Jestem pewny, że polscy katolicy też zaufają niezależnej komisji ekspertów"

Niezależna komisja, badająca przypadki pedofilii w Kościele, powinna powstać również w Polsce - mówi w rozmowie z Wirtualną Polską Bernard Lecomte, francuski pisarz, wieloletni redaktor naczelny "Le Figaro Magazine", autor wydanych w Znaku "Nowych tajemnic Watykanu". Szczegółowo ocenia też wstrząsający raport o pedofilii wśród francuskich księży.

Protest pod hasłem "Wierzymy ofiarom. Dziwisz nie" w Krakowie w listopadzie 2020 roku. Na małym zdjęciu Jean-Marc Sauvé przedstawia raport o pedofilii we francuskim Kościele w ostatnich 70 latach Fot. PAP/Łukasz Gągulski
Protest pod hasłem "Wierzymy ofiarom. Dziwisz nie" w Krakowie w listopadzie 2020 roku. Na małym zdjęciu Jean-Marc Sauvé przedstawia raport o pedofilii we francuskim Kościele w ostatnich 70 latach Fot. PAP/Łukasz Gągulski

10.10.2021 16:01

Remigiusz Półtorak, Wirtualna Polska: Przynajmniej 330 tysięcy ofiar, wiele dramatycznych świadectw, około trzech tysięcy pedofilów wśród francuskich księży. Ten raport jest szokujący.

Bernard Lecomte: Dla mnie też. To właściwe słowo. I jednocześnie przytłaczający, jeśli spojrzymy na ogromną liczbę ofiar. Trudno sobie to nawet wyobrazić. Życie tysięcy osób zostało zniszczone przez księży, którzy powinni je uświęcić.

Raport komisji pod przewodnictwem Jeana-Marca Sauvé jest bardzo szczegółowy, bo przez ponad 2,5 roku pracowało nad nim wielu niezależnych od Kościoła specjalistów. Na co szczególnie zwrócił pan uwagę?

Potwierdza on dwie liczby, które już wcześniej były sygnalizowane w niektórych badaniach. Po pierwsze, udowodnione przestępstwa pedofilii dotyczą ok. trzech procent księży. To oczywiście dużo. Choć myślę też o innych duchownych, których to nie dotyczy, ich jest zdecydowanie więcej. Po drugie, takie przypadki w Kościele stanowią około pięć procent pedoprzestępczości w społeczeństwie, gdzie jest ona rozpowszechniona głównie w rodzinach.

Z raportu wynika również, że nadużycia popełniane przez duchownych i osoby związane z Kościołem dotyczą w przeważającej części młodych chłopców, którzy stanowią prawie 80 proc. ofiar i najczęściej byli w wieku od 10 do 13 lat. Skąd takie dysproporcje co do płci?

Ta różnica jest rzeczywiście zauważalna i znamienna. Szczególnie jeśli odniesiemy ją do nadużyć, które badano w innych strukturach społecznych. Wydaje się, że np. w sporcie, w klubach sportowych liczby przypadków pedofilii, odnoszące się do chłopców i dziewcząt, mogą być odwrotne. Sam Kościół nazywa to zjawisko hebefilią (seksualne preferencje do kontaktów z osobami we wczesnym okresie dojrzewania, w przeciwieństwie do efebofilii, w późnym okresie dojrzewania – red.).

Z drugiej strony, liczba pedofilów w badanym okresie 70 lat mieści się w przedziale 2900-3200 księży lub zakonników, choć – jak podkreślono - jest to "minimalne oszacowanie". Rzeczywista liczba może być dużo większa?

Tego dokładnie jeszcze nie wiemy. Rozmowy i ankiety będą z pewnością uzupełniane. Na razie jednak wyniki te odpowiadają wcześniejszym badaniom, szacującym liczbę przestępców seksualnych wśród duchowieństwa katolickiego na ok. trzy procent.

Jak pan ocenia reakcję Kościoła francuskiego po opublikowaniu raportu? Dla jasności trzeba też dodać, że nie robił on żadnych problemów, aby powstała komisja, wszystko odbyło się jawnie.

To prawda, ale nie można jeszcze powiedzieć, że reakcja jest wystarczająca. Na pewno nie jest. W Kościele, wśród samych biskupów, konieczna będzie jeszcze ogromna praca, aby walczyć z tymi przestępstwami. Nie zapominajmy, że już 20 lat temu, w 2001 roku, francuscy biskupi opublikowali broszurę o walce z pedofilią ("Lutter contre la pédophilie"), która ukazała się w 100 tys. egzemplarzy.

Raport komisji zawiera w sumie 45 zaleceń, w tym uznanie odpowiedzialności Kościoła. Wśród najbardziej zwracających uwagę jest kwestia odszkodowań. Jean-Marc Sauvé mówi, że "to nie jest prezent, to konieczność; że Kościół zaciągnął dług wobec ofiar". Myśli pan, że to zostanie uregulowane finansowo? I w jaki sposób?

Kwestia odszkodowań finansowych dla ofiar jest rzeczywiście jedną z najbardziej znamiennych w tym raporcie. Ale wydaje mi się, że to nie będzie takie proste. W każdym razie jest to trochę inna sytuacja niż w innych krajach, Niemczech czy Stanach Zjednoczonych, gdzie są przypadki odszkodowań dla ofiar. Tam nie było jednak ani Rewolucji Francuskiej, kiedy skonfiskowano majątek kościelny, ani tak jednoznacznego prawa jak ustawa o laicyzacji i separacji Kościoła i państwa (z 1905 roku), która wywłaszczyła Kościół, diecezje i kongregacje z całej własności.

Bernard Lecomte (z lewej) podczas promocji swojej książki w siedzibie polskiego Episkopatu
Bernard Lecomte (z lewej) podczas promocji swojej książki w siedzibie polskiego Episkopatu Andrzej Wiktor

Jaka może być reakcja Watykanu? Albo inaczej - jaka powinna być?

Papież Franciszek bardzo wspierał biskupów francuskich, aby była pełna jawność. Sam zresztą określił nowe zasady na początku 2019 roku po spotkaniu w Watykanie. Jego podejście, aby odrzucić "zmowę milczenia", która obowiązywała w Kościele, jest ewidentna. Nie zapominajmy, że Watykan od 20 lat próbuje reagować na ten problem. Z lepszym albo gorszym skutkiem. Mówiąc bardziej precyzyjnie, od czasu, gdy wiosną 2001 roku kardynał Ratzinger, w przeciwieństwie do większości kardynałów w kurii rzymskiej, przekonał Jana Pawła II, by działać bardziej zdecydowanie.

Rozmawialiśmy tuż po premierze filmu "Tylko nie mów nikomu" braci Sekielskich. Mówił pan wtedy, że jest to być może największy kryzys w Kościele. To co teraz powiedzieć?

Mogę tylko jeszcze raz potwierdzić. Według mnie, to naprawdę najpoważniejszy kryzys, przez jaki kiedykolwiek przechodził Kościół katolicki. I to w czasie, gdy w większości krajów zachodnich staje się on coraz bardziej marginalny. Dlatego zasadnicze pytanie jest takie: w jaki sposób będzie mógł z tak nadszarpniętym wizerunkiem przekazać pochodnię młodszym pokoleniom?

Śledzi pan też sytuację w Polsce, gdzie Kościół - w przeciwieństwie do Francji nie chciał niezależnej komisji ws. pedofilii. Według ekspertów, ostatnie dane na ten temat, przekazane w czerwcu, są dalekie od rzeczywistych liczb. Bez niezależnej komisji nie ma szans na poznanie rozmiarów problemu.

Uwagę zwraca jedno: Polska, która doświadczała takich samych problemów - przypomnijmy choćby bardzo głośną sprawę arcybiskupa Juliusza Paetza w Poznaniu pod koniec ubiegłego wieku - ma wyraźny problem w odsłanianiu prawdy na ten temat. To kraj, w którym "klerykalizm", tak bardzo potępiany przez papieża Franciszka, jest najbardziej rozpowszechniony i najbardziej rzuca się w oczy.

Z drugiej strony, widać wyraźnie, że społeczeństwo się zmienia. Śledztwa, filmy czy inne dokumenty na temat biskupów, a nawet ostatnio kard. Dziwisza, są przyjmowane w sposób coraz bardziej naturalny. Dlatego powinna powstać niezależna komisja ds. badania przypadków pedofilii i jestem pewien, że wcześniej czy później także polscy katolicy zaufają ekspertom, którzy rzucą jasne światło na tę sprawę. Bez względu na to, jakie koszty trzeba będzie ponieść. Przypomnę tylko zdanie z Ewangelii, które Jan Paweł II wielokrotnie cytował: "Prawda was wyzwoli!".

Rozmawiał Remigiusz Półtorak

Źródło artykułu:WP Wiadomości
pedofiliakościółraport
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (423)