Raport ABW będzie poufny
Sejmowa komisja badająca sprawę Rywina
podjęła w czwartek decyzję o nadaniu gryfu poufności raportowi
Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego o relacjach finansowych między
TVP i firmą Lwa Rywina Heritage Films.
Wniosek w tej sprawie zgłosił szef komisji Tomasz Nałęcz (UP), powołując się na pismo, jakie otrzymał od szefa Prokuratury Apelacyjnej Zygmunta Kapusty, do którego wystąpił w tej sprawie prokurator okręgowy w Warszawie.
Kapusta, podzielając zdanie prokuratora okręgowego, że raport ma istotne znacznie dowodowe i stanowi podstawę wykonywania czynności śledczych w dwóch aktualnie prowadzonych śledztwach, zwrócił uwagę, że wcześniejsze udostępnienie go osobom spoza organów ścigania, może utrudnić zbieranie materiału dowodowego i wpłynąć negatywnie na wyniki śledztw.
Prokuratura prowadzi śledztwo w sprawie ewentualnych nieprawidłowości przy finansowaniu przez TVP produkcji filmowych i drugie - w sprawie podejrzenia prania brudnych pieniędzy w spółkach należących do Lwa Rywina.
Raport opisały już jednak m.in. poniedziałkowy "Wprost" i wtorkowa "Rzeczpospolita", a w jego sprawie wypowiedzieli się już publicznie niektórzy członkowie komisji.
Nałęcz powiedział, że podziela argumenty prokuratury i zaproponował podjęcie uchwały o nadaniu raportowi gryfu poufności bo to - jego zdaniem - najskuteczniejszy sposób na "uszczelnienie" go.
Bogdan Lewandowski (SLD) ocenił, że ten gryf poufności "przedstawia się nader mizernie w porównaniu do orłów otwartości, które szybują w przestworzach". Jego zdaniem, nadanie teraz klauzuli tajności "mija się z sytuacją faktyczną", bo w mediach ukazały się już wywiady, także z członkami komisji, o tym raporcie.
Nałęcz podkreślił, że nie została upubliczniona cała zawartość raportu, a dopiero gdyby tak się stało stosowanie gryfu poufności straciłoby sens. Według niego, informacje o raporcie ukazały się w sposób jak najbardziej legalny.
"Zwracam się z prośbą o uszczelnienie informacji na ten temat, to znaczy, że chociaż się rozchlapało parę kropel mleka, to konew jest jeszcze tego mleka pełna" - dodał szef komisji.
Jan Rokita (PO) - rozumiejąc i doceniając intencje Nałęcza - powiedział jednak, że nie będzie mógł poprzeć jego wniosku, bo w tym i każdym innym przypadku jest za pełną jawnością prac komisji.
"Nie posądzam o naiwność pana marszałka i nie do pana marszałka jest to skierowane, ale każdy kto by sądził, że Robert Kwiatkowski (prezes TVP) po utajnieniu tego raportu nie będzie miał dostępu do niego, wykazałby się bardzo dużą naiwnością jeśli chodzi o wiedzę o dzisiejszej Polsce" - uważa poseł PO.
Za wnioskiem Nałęcza głosowało trzech członków komisji, dwóch było przeciw i dwóch się wstrzymało od głosu.(iza)