Ranny w biegu z bykami w Pampelunie
Jedna osoba odniosła poważniejsze rany w piątym w tym roku, biegu z bykami przez wąskie uliczki baskijskiej Pampeluny - poinformowały hiszpańskie władze lokalne.
11.07.2006 | aktual.: 11.07.2006 11:40
Tuż po starcie gonitwy, gdy sześć byków opuściło zagrodę, jeden z nich pośliznął się na bruku i stratował 51-letniego Hiszpana. Mężczyzna ma przetrącone ramię.
Również kilka innych osób wpadło pod kopyta rozjuszonych zwierząt, jednak żadna z nich nie doznała poważnych obrażeń i nie wymagała pomocy medycznej. Wtorkowy bieg trwał 2 minuty 17 sekund.
Dotychczas najpoważniej poszkodowany został 31-letni Amerykanin - w piątek ubódł go byk, w wyniku czego sparaliżowało mężczyznę od pasa w dół. Przebywa on teraz na oddziale intensywnej terapii.
Fiesta w Pampelunie została rozsławiona na świecie dzięki powieści Ernesta Hemingwaya "Słońce też wschodzi" z 1926 roku. Przy samym wejściu na arenę znajduje się popiersie pisarza.
Tradycja "encierros", czyli biegów z bykami z okazji dnia patrona miasta - świętego Fermina, sięga XVI wieku. Przez tydzień co rano sześć byków pędzi wąskimi uliczkami starego miasta ku arenie, na której tego samego dnia wieczorem zwierzęta giną w walce z torreadorem. Wraz z bykami do gonitwy stają śmiałkowie żądni wrażeń, którzy do obrony przed zwierzętami mogą mieć tylko zrolowaną gazetę.
Od roku 1924, kiedy rozpoczęto prowadzenie statystyk "sanfermines", w "encierros" zginęło 14 osób.