Ramzan Kadyrow popiera ustawę o IPN. "Rosja o tym ostrzegała"
Podczas gdy przywódcy Izraela, USA i Ukrainy krytykują przyjętą przez polski parlament ustawę o IPN, jest jeden lider, który w pełni ją poparł. To Ramzan Kadyrow, głowa republiki Czeczenii i wierny sojusznik Władimira Putina, który chwali Polskę za "zakaz banderowskiej ideologii".
Swoje stanowisko czeczeński despota wyraził we wpisie w aplikacji Telegram. Kadyrow stwierdził - nie do końca wiadomo na jakiej podstawie - że władze USA, Ukrainy i Izraela były oburzone przegłosowaną przez Sejm i Senat ustawą i zaczęli obwiniać za przyjęcie prawa rosyjskich dyplomatów.
"Rosyjscy dyplomaci są rzeczywiście bardzo silni, ale nie to nie ich 'wina', zresztą trudno winić kogoś za walkę z heroizacją nazistów" - wyjaśnia jednak polityk. Dodał, że Polska poznała efekty wtrącania się krajów niosących demokrację innym państwom. Chodzi mu o ukraiński Majdan, który swoimi konsekwencjami - "chaosem, rozruchami i nazistowską ideologią" dotknął też sąsiadów Ukrainy, przez co "banderowskie nastroje stały się groźne także dla Polski".
Kadyrow przestrzega jednak, że "banderowskiej ideologii" nie pokona się pisaniem na nowo historii, bo ludziom trzeba dać w zamian jakieś inne idee. Dodaje, że polskie działania nie odniosą też skutków, jeśli nadal będzie się prowadzić politykę przeciw krajowi, który pierwszy o tym wszystkim przestrzegał: Rosji.
"Restrykcyjne środki, kary i prześladowania niewiele pomogą, jeśli nadal będzie się prowadzić agresywną politykę zagraniczną w stosunku do tych, którzy uratowali świat od faszyzmu" - podsumowuje watażka.
Kadyrow jest jedynym przedstawicielem rosyjskich władz, który odniósł się do polskiej ustawy. W czwartek komentarza odmówił rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow.
Szef republiki Czeczenii znany jest z dużej aktywności w mediach społecznościowych. Od kiedy jednak został wyrzucony ze swojego głównego kanału komunikacji - portalu Instagram - przerzucił się na rosyjski komunikator Telegram. Obserwuje go prawie 27 tys. użytkowników.