Rakiety nadleciały w nocy. Ludzie znaleźli się pod gruzami
Co najmniej dziesięć osób, w tym czworo dzieci, zostało rannych w wyniku rosyjskiego ataku rakietowego na rejon pokrowski na zachód od Doniecka na wschodzie Ukrainy - poinformowała w czwartek ukraińska policja.
Rosyjscy okupanci ostrzelali w nocy trzy miejscowości: Pokrowsk, Nowohrodiwkę i Myrnohrad. Ludzie znaleźli się pod gruzami. Poszukiwanych było pięć osób, w tym dziecko. Do ataku Rosjanie użyli sześciu rakiet S-300.
Trwa ładowanie wpisu: twitter
"Pokrowsk: wśród rannych jest rodzina z dwojgiem dzieci, 16-letnim chłopcem i sześciomiesięcznym niemowlęciem. Ranny został także 13-letni chłopiec. Według wstępnych ustaleń uszkodzone zostały blok mieszkalny i dziewięć budynków prywatnych, komenda policji, samochody, garaże" - poinformowała policja na Telegramie.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Brawurowy atak na froncie. HIMARS-y zmiażdżyły rosyjską broń
Jak podaje agencja Unian, jeden z pocisków eksplodował na podwórzu domu, w którym mieszkała rodzina z dwójką dzieci. W wyniku ataku zniszczony został dach i ściany budynku, a pod gruzami zostali uwięzieni ludzie.
"Sanitariusz policyjny pomógł mężczyźnie z zakrwawionym dzieckiem w ramionach wydostać się spod gruzów. Po zbadaniu chłopca policjant owinął go i szybko zabrał do szpitala. Nie ma zagrożenia dla życia sześciomiesięcznego Eli" - podało Ministerstwo Spraw Wewnętrznych.
W Nowohradiwce okupanci zaatakowali wielopiętrowy budynek, w wyniku czego ranne zostało 13-letnie dziecko. W Myrnogradzie zniszczony został komisariat policji.
"Na miejscu trafień przez całą noc pracują Państwowe Służby Ratunkowe i policja. Trwa akcja poszukiwawczo-ratownicza, policja dokumentuje skutki rosyjskich ataków" - podsumowało Ministerstwo Spraw Wewnętrznych.
Czytaj także:
Źródło: Unian, PAP
WP Wiadomości na:
Wyłączono komentarze
Jako redakcja Wirtualnej Polski doceniamy zaangażowanie naszych czytelników w komentarzach. Jednak niektóre tematy wywołują komentarze wykraczające poza granice kulturalnej dyskusji. Dbając o jej jakość, zdecydowaliśmy się wyłączyć sekcję komentarzy pod tym artykułem.
Redakcja Wirtualnej Polski