Rakiety nadleciały o 2:00. "Zabili niemowlę, które dopiero przyszło na świat"
Wojska rosyjskie ostrzelały w nocy z wtorku na środę oddział położniczy szpitala w Wilniańsku - mieście położonym nieopodal Zaporoża na południu Ukrainy. Zginęło niemowlę. Na bestialski atak zareagował prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski.
"Okupanci ostrzelali w nocy wielkimi rakietami mały oddział położniczy szpitala w Wilniańsku. Nasze serca przepełnione są bólem - zabito niemowlę, jakie dopiero co przyszło na świat" - napisał szef administracji obwodu zaporoskiego Ołeksandr Staruchna serwisie Telegram.
Pod gruzami wciąż mogą być ludzie
Alarm przeciwlotniczy i wezwanie do schronów nastąpiły po godz. 2:00 w nocy (godz. 1:00 czasu polskiego). Obecnie na miejscu ostrzału pracują służby ratownicze.
Na nagraniu udostępnionym przez służby widać m.in. strażaka w mundurze polskiej straży pożarnej.
Wilniańsk był celem bombardowań w zeszłym tygodniu, zginęło wówczas dziewięciu mieszkańców.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zełenski reaguje na bestialski atak
Na atak zareagował na Telegramie ukraiński prezydent Wołodymyr Zełenski. "Państwo terrorystyczne kontynuuje walkę z cywilami i obiektami cywilnymi. W wyniku ataku rakietowego na oddział położniczy wileńskiego szpitala zmarło niemowlę, a kobieta została ranna. Prawdopodobnie pod gruzami nadal są ludzie" - napisał.
Dodał, że wróg po raz kolejny postanowił za pomocą terroru i morderstwa spróbować osiągnąć to, "czego nie był w stanie osiągnąć przez dziewięć miesięcy i nie będzie w stanie osiągnąć". "Zamiast tego zostanie pociągnięty do odpowiedzialności za całe zło, które sprowadził do naszego kraju" - napisał.
Przeczytaj także: