Rakieta w kosmosie, szef Instytutu Lotnictwa na aucie. Zastąpił go człowiek PO
Światowej sławy ekspert musi odejść z Instytutu Lotnictwa. Jednostką prowadzącą badania nad najnowocześniejszymi technologiami wojskowymi, kosmicznymi i nuklearnymi pokieruje członek Platformy Obywatelskiej. Przyznaje, że nie jest ekspertem od technologii, ale zna się na zarządzaniu.
- 10 członków Rady Instytutu Lotnictwa zagłosowało przeciwko kandydaturze nowego dyrektora, dwóch się wstrzymało, nikt nie był za. Mimo to prezes Centrum Łukasiewicz, który odpowiada za powołanie dyrektora Instytutu Lotnictwa, wybrał na stanowisko Tomasza Szymczaka.
- Szymczak to członek Platformy Obywatelskiej, do niedawna kierował portem lotniczym w Modlinie. W mediach od lat jest przedstawiany jako człowiek Donalda Tuska. Podczas prezentacji przed radą wypadł - jak słyszymy - katastrofalnie. Mówił, że co prawda nie zna się na technologii, ale chętnie się pozna.
- Rada Instytutu Lotnictwa składa się z najwybitniejszych przedstawicieli branży lotniczej. W jej skład wchodzą szefowie na Polskę takich korporacji jak Lockheed Martin, GE Aerospace, Thales czy Northrop Grumman. Są w niej też przedstawiciele Polskiej Agencji Kosmicznej i Urzędu Lotnictwa Cywilnego.
- Z informacji WP wynika, że ministerstwa i departamenty państw sojuszniczych odpowiadające za obronność otrzymują informacje od swoich przedstawicielstw, że Polska w zakresie prac nad rozwojem lotnictwa wojskowego stała się niewiarygodnym partnerem.
Instytut Lotnictwa to jedna z najnowocześniejszych placówek badawczych w Europie. Współpracuje z takimi firmami jak Boeing, GE Aerospace i Airbus. Część działalności to prace nad rozwojem lotnictwa cywilnego, ale istotna część dotyczy rozwiązań wojskowych, kosmicznych, a nawet nuklearnych.
O Instytucie Lotnictwa w ostatnim czasie zrobiło się głośno ze względu na zbudowanie pierwszej na świecie rakiety suborbitalnej ILR-33 BURSZTYN 2K, w której zastosowany został jeden z najbardziej ekologicznych materiałów pędnych, nadtlenek wodoru o stężeniu 98 proc.
Ówczesny dyrektor instytutu, Paweł Stężycki, odebrał za to w imieniu placówki szereg nagród, m.in. od ministra obrony narodowej Władysława Kosiniaka-Kamysza oraz Polskiej Agencji Kosmicznej.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Piłka jest po stronie Europy. "Najgłębsza możliwa niechęć do UE"
Instytut Lotnictwa działa w ramach Sieci Badawczej Łukasiewicz. Dyrektorzy są powoływani na kadencje. Kadencja Stężyckiego, który kierował instytutem od marca 2018 r., kończyła się 28 lutego 2025 r. Właściwie cała branża lotnicza uważała, że jego ponowny wybór będzie formalnością. Choćby z tego względu, że został niedawno wybrany na stanowisko przewodniczącego IFAR, światowej organizacji poświęconej lotnictwu, w której pierwsze skrzypce odgrywa NASA, i to właśnie jej przedstawiciele uznali, że Polak będzie idealnym kandydatem.
Z portu lotniczego do instytutu
Procedura wyboru dyrektora Instytutu Lotnictwa powinna wyglądać następująco: najpierw pojawia się ogłoszenie o konkursie, następnie zbiera się komisja konkursowa, która tworzy ranking kandydatów. Potem najlepiej oceniony kandydat prezentuje się przed Radą Instytutu Lotnictwa, a następnie decyzję podejmuje prezes Centrum Łukasiewicz. Prezesem jest Hubert Cichocki, do niedawna polityk partii Centrum dla Polski, stowarzyszonej z Polskim Stronnictwem Ludowym (Cichocki po wyborze na stanowisko zrezygnował z członkostwa w partii).
Z informacji WP wynika, że o stanowisko dyrektora instytutu ubiegały się dwie osoby. Pierwsza to Paweł Stężycki. Druga - Tomasz Szymczak.
Szymczak od dawna jest związany z branżą lotniczą, ale od strony zarządczej. Zarządza liniami lotniczymi oraz portami lotniczymi. Ostatnio pełnił obowiązki szefa portu lotniczego w Modlinie.
Regularnie pojawia się na giełdzie nazwisk na stanowiska w spółkach kontrolowanych przez Skarb Państwa. Już w 2008 r. "Parkiet" pisał o nim: "faworyt premiera Donalda Tuska".
Stężycki jest bezpartyjny. Szymczak należy do Platformy Obywatelskiej.
Skład komisji konkursowej jest tajny. Centrum Łukasiewicz nie chciało nam go podać. Wskazało jedynie, że "każdorazowo przy naborach jest powoływana komisja składająca się z przedstawicieli departamentów CŁ i eksperta zewnętrznego".
Z naszych informacji wynika, że w skład komisji wchodziło troje pracowników podległych prezesowi Cichockiemu, z których żaden nie specjalizuje się w lotnictwie, oraz jeden ekspert spoza instytutu, który jest znawcą lotnictwa.
Komisja z dwóch kandydatów wyżej oceniła kompetencje Tomasza Szymczaka. Prezes Cichocki poprosił więc Radę Instytutu Lotnictwa o zaopiniowanie tej jednej kandydatury.
Rada naukowa wstrząśnięta kandydatem
Rada Instytutu Lotnictwa składa się z pięciu profesorów specjalizujących się w lotnictwie, przedstawicieli administracji publicznej - wiceprezes Urzędu Lotnictwa Cywilnego oraz wiceprezes Polskiej Agencji Kosmicznej - oraz przedstawicieli biznesu. Wśród nich są dyrektorzy na Polskę największych firm lotniczych na świecie, w tym także specjalizujących się w szeroko pojętej obronności - Lockheed Martin, GE Aerospace, Thales czy Northrop Grumman.
Posiedzenie rady, na którym odbyła się rozmowa z kandydatem na stanowisko dyrektora, rozpoczęło się 28 lutego 2025 r. Wirtualna Polska dotarła do jego dokładnego przebiegu.
Tomasz Szymczak wskazał, że zna się na zarządzaniu i restrukturyzacji. Pytany o kwestie techniczne, nie był w stanie odpowiedzieć właściwie na żadne pytanie.
- Jestem wielkim fanem uczelni technicznych. Nie miałem okazji studiować, ale czytałem strategię AGH niedawno - przekonywał członków rady.
Potem zaś opowiadał o tym, jak ciężka była jego praca w Centralwings, liniach lotniczych, które w 2009 r. upadły. Członkowie rady już w zamkniętym gronie, tj. bez udziału Szymczaka, ocenili jego odpowiedzi jako bardzo złe.
- Muszę przyznać, że kandydat nie wie, w co instytut jest zaangażowany. Wymienił kilka instytucji, mam wrażenie, że coś tam gdzieś usłyszał. Muszę przyznać, że to odpowiedź dla mnie na zero - wskazał podczas dyskusji jeden z członków rady.
Inny zwrócił uwagę na niski poziom wiedzy Szymczaka o nowych technologiach. Stwierdził, że można otaczać się ekspertami, ale nie w każdych okolicznościach, np. w trakcie spotkań z prezesami instytucji fachowcy nie zawsze będą mogli towarzyszyć nowemu dyrektorowi.
- Poziom wiedzy kandydata jest taki, że nie odróżniłby silnika odrzutowca od silnika w odkurzaczu - mówi WP jeden z członków rady.
Obecny podczas dyskusji prezes Centrum Łukasiewicz Hubert Cichocki przekonywał, że kandydat jest specjalistą od zarządzania, a nie od technologii. Członkowie rady dopytywali, czy w instytucie źle się dzieje, czy coś trzeba zmienić, czy o czymś nie wiedzą - prezes przekonywał jednak, że zawsze może być lepiej.
Przewodnicząca rady zarządziła tajne głosowanie. Oddano 12 głosów. 10 przeciwko powołaniu Szymczaka, 2 wstrzymujące się. Ani jednego głosu za.
Spotkanie się zakończyło, prezes Cichocki stwierdził, że rada tylko opiniuje kandydaturę, a ostateczna decyzja należy od niego. Tego samego dnia o godz. 18 zostało zorganizowane spotkanie z załogą Instytutu Lotnictwa (pracownicy czekali od godz. 15, bo na tę godzinę Cichocki zaplanował spotkanie, ale trwało nadal posiedzenie rady). Cichocki podziękował kończącemu kadencję Pawłowi Stężyckiemu i zaprezentował Tomasza Szymczaka jako nowego dyrektora.
3 marca 2025 r., w poniedziałek, Szymczak przyszedł do pracy do instytutu. Przedstawił akt powołania na stanowisko dyrektora datowany na 28 lutego 2025 r.
Prezes Cichocki broni decyzji
Rada Instytutu Lotnictwa wniosła na piśmie do Huberta Cichockiego, by przedstawił innego kandydata na stanowisko dyrektora. Pismo kierowane do prezesa Centrum Łukasiewicz trafiło również do Marcina Kulaska, ministra nauki, który nadzoruje działalność całej Sieci Badawczej Łukasiewicz.
Bez odpowiedzi. Bez odpowiedzi pozostały też nasze pytania skierowane do resortu nauki.
Udało nam się za to ustalić, że ministerstwa i departamenty państw sojuszniczych odpowiadające za obronność otrzymują informacje od swoich przedstawicielstw, że Polska w zakresie prac nad rozwojem lotnictwa wojskowego stała się niewiarygodnym partnerem ze względu na wybór na stanowisko dyrektora instytutu członka partii politycznej bez jakiejkolwiek wiedzy w zakresie rozwoju technologii wojskowych.
- Naszym obowiązkiem jest informować o zmieniającej się rzeczywistości - usłyszeliśmy w jednym z globalnych koncernów zbrojeniowych.
Spytaliśmy o tę kwestię Huberta Cichockiego. Otrzymaliśmy odpowiedź podpisaną przez "zespół prasowy Centrum Łukasiewicz".
"CŁ sugeruje, dogłębną weryfikację tej informacji i upewnienie się, że pochodzi ona z wiarygodnego źródła. Konieczność takiej weryfikacji sugeruje treść pytania. Czytając je, można bowiem odnieść przekonanie, że Panowie są w posiadaniu dokumentu (prawdopodobnie niejawnego) przekazanego przez ambasadę Państwa sojuszniczego do ministerstwa lub departamentu Państwa sojuszniczego. Ponieważ nie są to dokumenty dostępne publicznie, Prezes CŁ jest pewien, że taki dokument nie istnieje" - czytamy w odpowiedzi (pisownia oryginalna).
I dalej, że nasze źródła nie mają podstawowej orientacji dotyczącej funkcjonowania procesów technologicznych w obszarze obronności i bezpieczeństwa. Lub po prostu - jak uważa prezes Cichocki - zmyślają.
Miły człowiek na niewłaściwym odcinku
Centrum Łukasiewicz w odpowiedzi na nasze pytania wypisuje szereg zasług i osiągnięć Tomasza Szymczaka: doktor nauk ekonomicznych, tytuł MBA, wieloletnie doświadczenie w zarządzaniu. A także dostępy do informacji niejawnych, w tym unijnych i NATO.
Nie wspomina, że Stężycki też jest doktorem, też ma wieloletnie doświadczenie oraz dostępy do informacji niejawnych. A przy tym specjalizuje się w tym, co stanowi działalność Instytutu Lotnictwa.
"Prezes CŁ podziela opinię komisji konkursowej odnośnie wyboru doświadczonego w zarządzaniu menadżera branży lotniczej i doktora ekonomii, którego pierwszym i najważniejszym zadaniem będzie wprowadzenie na rynek produktów wytworzonych przez znakomitych polskich inżynierów pracujących w Łukasiewicz - ILOT" - wskazuje Centrum Łukasiewicz. Bo - jak uważa prezes Cichocki - dotychczas w instytucie był problem z komercjalizacją badań.
A opinia Rady Instytutu? Jest tylko opinią. Zaś skład rady jest, jak wynika z przesłanej nam odpowiedzi, do zmiany.
"W najbliższym czasie prezes CŁ będzie dokonywał wzmocnienia Rady Instytutu o przedstawicieli służby mundurowych oraz przemysłu obronnego" - czytamy w odpowiedzi.
Jeden z naszych rozmówców z rady śmieje się i zastanawia, czy w ramach wzmacniania rady o przemysł obronny odwołani zostaną przedstawiciele światowych koncernów, którzy negatywnie wypowiedzieli się o kandydaturze Tomasza Szymczaka.
- Pan Szymczak to na pewno sympatyczna osoba. Ale skierowano ją na niewłaściwy odcinek. Na dodatek, niestety, odcinek, który w obecnej rzeczywistości geopolitycznej jest newralgiczny - słyszymy.
Zobaczył ogłoszenie, to się zgłosił
Tomasz Szymczak w rozmowie z WP mówi, że nie chce komentować wypowiedzi członków Rady Instytutu. Ale jeśli jego wystąpienie zostało określone jako kompromitujące, uważa taką ocenę za niesprawiedliwą.
- W lotnictwie pracuję od wielu lat, napisałem doktorat z polityki konkurencji – podkreśla.
Zaznacza, że w jego nominacji nie ma drugiego dna. Potwierdza członkostwo w Platformie Obywatelskiej. - Tak, jestem szarym członkiem PO, nie pełnię w niej żadnej funkcji. Czy jestem człowiekiem Donalda Tuska? Ja jestem z Gdańska, on z Sopotu. Widzę, że to próba robienia garba - uważa.
Twierdzi, że o konkursie dowiedział się z ogłoszenia. Na żadne wpływy się nie powoływał. A co chce restrukturyzować?
- Instytut rzeczywiście nie ma problemów finansowych, ale jest problem, który występuje w wielu instytucjach. To problem komercjalizacji. Jej poziom jest niski, dochody są niskie i to trzeba zdecydowanie rozwinąć. Jeśli coś jest dobre, to nie zadowalamy się, idziemy w lepsze. Dobre były telefony komórkowe z czasów wojny wietnamskiej, ale dzięki stałemu rozwojowi mamy dziś smartfony. To jest ciągła kreatywna destrukcja - wskazuje.
Zapytaliśmy o sprawę również Pawła Stężyckiego, byłego dyrektora.
- Przegrałem ten konkurs, bo nie należę do żadnego ugrupowania politycznego. W zeszłym roku zostałem nominowany na przewodniczącego IFAR (International Forum for Airspace Research) m.in. przez Boba Pearce'a, który jest szefem programów lotniczych w NASA. Ciekawe, czy Bob Pearce nominuje teraz pana Szymczaka - zastanawia się.
Sieć niczym łup partyjny
To nie pierwsze kontrowersje wokół Sieci Badawczej Łukasiewicz. W maju 2024 r. we wrocławskim Polskim Ośrodku Rozwoju Technologii (należy do sieci) na stanowisku wicedyrektora ds. komercjalizacji, z pensją ponad 30 tys. zł miesięcznie, zatrudniono Bartłomieja Ciążyńskiego, polityka Lewicy. Stanowisko w ośrodku straciła za to prof. Alicja Bachmatiuk, wybitna polska chemiczka, pracująca m.in. jako profesor wizytująca w Chinach, laureatka stypendium dla wybitnych młodych naukowców.
Ciążyński w lipcu ubiegłego roku został wiceministrem sprawiedliwości. Był nim zaledwie kilka tygodni. Stracił pracę i w rządzie, i w ośrodku badawczym po tym, gdy ujawniliśmy w WP, że wykorzystał służbowy samochód z Łukasiewicza oraz paliwo na prywatny urlop. Najpierw kłamał, że taka sytuacja nie miała miejsca, a po ujawnieniu faktów - przyznał się. Prokuratura skierowała już w tej sprawie akt oskarżenia do sądu.
Szefem radomskiego Instytutu Technologii Eksploatacji został Adam Duszyk, radomski polityk Polskiego Stronnictwa Ludowego, radny radomskiej rady miejskiej, znawca historii Radomia.
Szybko pracę w instytucie kierowanym przez Duszyka jako dyrektor departamentu komercjalizacji i sprzedaży dostał Mateusz Tyczyński, polityk Koalicji Obywatelskiej, były wiceprezydent Radomia, obecnie przewodniczący rady miejskiej.
Tyczyński wygrał konkurs. W instytucie uznano, że "w największym stopniu spełnił oczekiwania zawarte w ogłoszeniu na wolne stanowisko pracy".
Ogłoszenie sprawiało wrażenie wręcz skrojonego pod Tyczyńskiego - nie wymagano bowiem w ogóle doświadczenia w komercjalizacji badań naukowych, którego Tyczyński nie ma, za to wymogiem formalnym było ukończenie studiów MBA, które polityk akurat ukończył.
Paweł Figurski i Patryk Słowik, dziennikarze Wirtualnej Polski
Napisz do autorów:
Pawel.Figurski@grupawp.pl
Patryk.Slowik@grupawp.pl