Rafał Grupiński o szykowanym ataku PIS na opozycję: widać wzmożoną aktywność służb w tej sprawie
• Jesienią PiS zacznie tracić poparcie - wróży Rafał Grupiński
• Ma to związek z szykowanym atakiem na opozycję - twierdzi polityk PO
• Widać wyraźnie wzmożoną aktywność służb specjalnych w tych kwestiach - powiedział Radiu ZET
• Grupiński ostro skomentował też kontrowersje związane z obchodami Poznańskiego Czerwca
• To jest haniebne i nieprzyzwoite - stwierdził
• Opowiadanie przez ministra Macierewicza, że śp. Lech Kaczyński poległ za ojczyznę jest po prostu nadużyciem - dodał
- Platforma Obywatelska przez pierwsze pół roku po wyborach miała ponad 50 procent poparcia. Taką dostaliśmy premię, mimo że wygraliśmy z 40-procentowym poparciem. Mieliśmy i tak o wiele lepsze wyniki niż ma dzisiaj Kaczyński, rozdając 500 złotych - mówił Rafał Grupiński w rozmowie z Moniką Olejnik w Radiu ZET.
Polityk Platformy Obywatelskiej uznał wysokie poparcie dla Prawa i Sprawiedliwości za naturalny skutek wygranej w dwóch wyborach w 2015 roku. - To jest kwestia premii, która będzie gasła. Władza się zużywa, a ta władza będzie się zużywała bardzo szybko po jesieni - mówił Grupiński.
Grupiński, podobnie jak m.in. Paweł Rabiej i Kazimierz Marcinkiewicz sądzi, że spadek notowań PiS nastąpi jesienią, gdy partia ta ruszy do ataku. - Rozpocznie się zorganizowany atak na opozycję. Widać wyraźnie wzmożoną aktywność służb specjalnych w tych kwestiach. Będziemy mieli problemy, mówiąc delikatnie, z porządkiem konstytucyjnym w Polsce. Z zupełnie innej strony - stwierdził polityk PO.
Grupiński, który jest posłem z Poznania, pytany był także o awanturę dotyczącą obchodów rocznicy Poznańskiego Czerwca' 56. Podczas Apelu Pamięci ma być na nim odczytana także lista ofiar katastrofy smoleńskiej. Prezydent Poznania Jacek Jaśkowiak wysłał do Ministerstwa Obrony Narodowej prośbę, by nie łączyć ofiar Czerwca i katastrofy smoleńskiej w jednym apelu.
Szef MON Antoni Macierewicz tłumaczy, że nazwiska zmarłych tragicznie w katastrofie pod Smoleńskiem przywołuje się podczas wszystkich uroczystości, w których bierze udział kompania honorowa i jest odczytywany apel pamięci. Zdaniem ministra Macierewicza, głosy o rozłączaniu tych wydarzeń to przejaw "selekcjonowania pamięci o tych, którzy zginęli za ojczyznę".
Z blisko 60 poległych w Poznaniu robotników i młodych ludzi, pamięta się tylko nazwisko Romka Strzałkowskiego, młodego chłopaka, który podniósł flagę i zginął od ubeckiej kuli. I pozostaną one kompletnie w cieniu wymienianych podczas apelu nazwisk prezydenta Kaczorowskiego, prezydenta Kaczyńskiego i jego małżonki - stwierdził Grupiński. - To jest jakiś absurd, to jest haniebne i nieprzyzwoite, że w ten sposób próbuje się tych, którzy dawno temu zginęli w walce o wolność, chleb i niepodległość łączyć z katastrofą lotniczą - dodał.
Polityk PO przypomniał, że Lech Kaczyński był w Katyniu trzykrotnie. Za każdym razem - jak twierdzi Grupiński - miało to związek z kampanią wyborczą. - Więc opowiadanie przez ministra Macierewicza, że śp. Lech Kaczyński poległ za ojczyznę jest po prostu nadużyciem i nie powinno się tego robić w obliczu prawdziwych ofiar, prawdziwych polskich patriotów, którzy ginęli za Polskę czy zbuntowali się w walce o chleb, jak w Poznaniu - tłumaczył Grupiński.
Na uwagę prowadzącej program, że PiS uważa, że 10 kwietnia 2010 roku doszło do zamachu odparł: - Słucham od lat tego rodzaju bzdur, dziwię się, że z taką cierpliwością to przyjmujemy.