Radosław Sikorski się zapomniał. W rozżaleniu przypomina o czasach, gdy BOR dowoził mu pizzę
Są takie chwile, gdy nawet rozżalony człowiek powinien powstrzymać się od dania upustu swoim emocjom. Doskonałej okazji do tego nie wykorzystał Radosław Sikorski. Były szef MSZ postanowił przypomnieć na Twitterze sytuację, kiedy do jego willi w podbydgoskim Chobielinie BOR przywiózł pizzę. Internauci nie pozostawili tego bez komentarza.
"A mnie robili aferę gdy raz przez dziewięć lat przywieziono mi pizzę gdy przez cały weekend ślęczałem nad papierami" napisał na Twitterze Radosław Sikorski.
Były szef MSZ skomentował w ten sposób wypowiedź użytkownika Twittera, który stwierdził, że to "Niezłe bizancjum latać do domu wojskowym samolotem a potem przesiadać się do limuzyny, którą specjalnie przywieziono na lawecie". To oczywiście nawiązanie do ustaleń m.in. WP, zgodnie z którymi premier latała z Warszawy na weekend do Krakowa rządowymi Embraerami i samolotami Casa.
Włączenie się do dyskusji i próba wbicia szpili obozowi rządzącemu obróciła się jednak przeciwko Sikorskiemu. Użytkownicy Twittera postanowili nie zostawić na nim suchej nitki, przywołując m.in. przykłady wykwintnej kolacji z ośmiorniczkami, którą byłemu szefowi MSZ zaserwowano podczas jednej z podsłuchanych rozmów.
Pojawiła się również sugestia, że Sikorskiemu się upiekło, bo "pewnie raz Pana na tym złapano ale to inna bajka. A to co robi PiS to i tak dramat."
Zdaniem jednego z użytkowników Twittera, obydwie sytuację są po prostu "nie do zaakceptowania".