Radosław Sikorski: Rosja współodpowiedzialna za broń chemiczną Syrii
Obawiamy się konsekwencji interwencji w Syrii. Gdyby Rosja, która dostarczyła reżimowi broń chemiczną, zagwarantowała, że jest ona bezpieczna, miałoby to znaczny wpływ na rozwój wydarzeń w Syrii - powiedział szef polskiej dyplomacji w wywiadzie dla "Le Monde".
30.08.2013 | aktual.: 30.08.2013 14:21
- Rozumiemy powody, dla których należałoby położyć kres rozlewowi krwi w Syrii: zginęło ponad 100 tys. osób (...). Użycie broni chemicznej powoduje oburzenie całego cywilizowanego świata. Kwestię tę badają inspektorzy ONZ. Wystrzegamy się wyciągania jakichkolwiek wniosków przed (udostępnieniem) tego raportu - powiedział Radosław Sikorski w rozmowie z paryskim dziennikiem.
"Le Monde" przypomina, że w obliczu interwencji w Syrii Europa znów podzieliła się: Francja gotowa jest podjąć jak najszybciej operację militarną, zaś Polska, która uczestniczyła w wojnie w Iraku i Afganistanie, ma tym razem zastrzeżenia wobec takich planów.
- Zgadzamy się z propozycją wysokiej przedstawiciel UE do spraw zagranicznych Catherine Ashton, która uważa, że należy ponownie uruchomić proces (pojednania) politycznego między syryjskimi władzami a opozycją - wyjaśnił Sikorski.
Dojdzie do Genewy 2?
Już podczas spotkania z dziennikarzami w sejmie Sikorski sprecyzował, że chodzi o konferencję zwaną Genewą 2, które ma doprowadzić od rozejmu i uspokojenia sytuacji w Syrii.
Minister spraw zagranicznych przypomniał, że premier Donald Tusk zapowiedział już kilka dni temu, że Polska nie weźmie udziału w ewentualnej operacji wojskowej w Syrii. - Ale śledzimy rozwój sytuacji bardzo pilnie i wypatrujemy raportu inspektorów ONZ - zaznaczył szef dyplomacji.
Genewa 2 to zaproponowana już w maju przez Rosję i USA konferencja w sprawie konfliktu w Syrii, mająca doprowadzić do pokojowego rozwiązania tamtejszego konfliktu. Pierwotnie konferencja ta miała się odbyć w czerwcu. USA i Rosja zgodziły się co do potrzeby utworzenia przejściowego rządu syryjskiego, ale zostawiły nierozstrzygniętą kwestię, czy prezydent Baszar al-Asad powinien wejść w jego skład. Zarówno USA, jak i syryjscy rebelianci uważają, że ani Asad, ani jego rodzina nie powinni odgrywać żadnej roli w rządzie tymczasowym. Zdaniem Rosji uczestnicy rozmów pokojowych nie powinni stawiać warunków wstępnych.
Odpowiedzialność Rosji
- Ponadto Rosja ma dodatkowe powody, by czuć się współodpowiedzialną za syryjski arsenał: to broń radziecka lub wyprodukowana dzięki radzieckim technologiom. Gdyby Rosja, która nie chce interwencji (w Syrii) zadeklarowała, że weźmie na siebie odpowiedzialność za zabezpieczenie tego arsenału, miałoby to wpływ na bieg wydarzeń - podkreślił szef polskiej dyplomacji.
Obrona granic NATO
Pytany przez "Le Monde" o to, czy po wojnie w Iraku i Afganistanie Polska zrezygnowała z "polityki ekspedycyjnej", jak to ujął prezydent Bronisław Komorowski, i czy oznacza to zmianę polskiego nastawienia do NATO, Sikorski odpowiedział: - Najważniejszą odpowiedzialnością granicznego kraju Sojuszu (Północnoatlantyckiego) jest bronić flank tego Sojuszu, a więc naszego własnego terytorium.
Według Sikorskiego kryzys w Syrii, tak jak wcześniej w Libii, dowodzi, że "kraje z przeszłością kolonialną" decydują się na interwencje w krajach, które dla nas są bardzo obce. - I są takie (kraje), które muszą pilnować terytoriów objętych traktatem Sojuszu, za które jest on prawnie odpowiedzialny - powiedział Sikorski. Polskie konsultacje z sojusznikami
Z kolei w sejmie był pytany przez dziennikarzy, czy jego zdaniem USA są teraz w sytuacji bez wyjścia w sprawie Syrii i muszą podjąć decyzję o interwencji, a także o to, jak ocenia decyzję brytyjskiej Izby Gmin, która sprzeciwiła się wnioskowi premiera Davida Camerona ws. udział w takiej interwencji.
- Proponuje uzbroić się w cierpliwość. Musimy mieć przekonanie społeczności międzynarodowej co do jakości dowodów, które zebrali inspektorzy ONZ. John Kerry powiedział mi wczoraj, że prezydent Obama jeszcze nie podjął decyzji - odparł Sikorski.
Szef MSZ zaznaczył, że w ostatnich dniach polska strona intensywnie konsultuje z sojusznikami sprawy dotyczące Bliskiego Wschodu, szczególnie Syrii.
Jak mówił, rozmawiał na ten temat z wysoką przedstawiciel UE ds. polityki zagranicznej i bezpieczeństwa Catherine Ashton, z szefami dyplomacji Niemiec, Francji, Szwecji, Danii i Włoch, a w czwartek wieczorem także z sekretarzem stanu USA Johnem Kerrym.
Zachód oskarża Asada
Zachód uważa, że to reżim syryjskiego prezydenta Baszara al-Asada jest odpowiedzialny za atak chemiczny na ludność cywilną, do którego doszło 21 sierpnia pod Damaszkiem. Państwa zachodnie rozważają akcję militarną w celu ukarania syryjskich władz za stosowanie broni chemicznej.
Reżim syryjski zaprzecza, jakoby użył broni chemicznej i twierdzi, że dopuścili się tego rebelianci, walczący o obalenie Asada.
W piątek misję w Syrii kończą inspektorzy ONZ ds. broni chemicznej i w sobotę mają opuścić ten kraj. Sekretarz generalny ONZ Ban Ki Mun powiedział w czwartek, że poprosił prezydenta USA Baracka Obamę o czas dla inspektorów na zakończenie dochodzenia. Podkreślił, że przed podjęciem jakiejkolwiek decyzji w sprawie reakcji na atak chemiczny, należy wysłuchać wszystkich opinii. W sprawie sytuacji w Syrii i reakcji na użycie tam broni chemicznej zbierała się już Rada Bezpieczeństwa ONZ. Opcję militarną, rozważaną dotąd przez Waszyngton, Londyn i Paryż, w dalszym ciągu odrzucają Moskwa i Pekin, dysponujące w RB ONZ prawem weta. Rosja twierdzi, że nie ma dowodów na to, iż za atak chemiczny na przedmieściu Damaszku odpowiada reżim syryjski.
W nocy z czwartku na piątek Brytyjska Izba Gmin (niższa izba parlamentu) sprzeciwiła się wnioskowi premiera Camerona o interwencję wojskową w Syrii w celu ukarania reżimu Asada za użycie broni chemicznej przeciw ludności cywilnej.
Amerykański minister obrony Chuck Hagel oświadczył w piątek, że Stany Zjednoczone nadal będą zabiegać o utworzenie międzynarodowej koalicji w celu odpowiedzi na atak chemiczny w Syrii.