Radosław Sikorski o reparacjach: To jest strategia w suterenie na Żoliborzu. W Europie budzi politowanie
- Domaganie się reparacji wojennych to polityka, która może się wydawać wielką strategią gdzieś w jakiejś suterenie na Żoliborzu, ale w Europie wzbudzi nie niechęć, tylko politowanie - powiedział Radosław Sikorski.
W środę poseł PiS Arkadiusz Mularczyk oznajmił, że złożył do Biura Analiz Sejmowych wniosek o przygotowanie informacji dotyczącej możliwości domagania się przez Polskę odszkodowań za straty wojenne od Niemiec. Dzień wcześniej, w rocznicę wybuchu Powstania Warszawskiego wspominał o tym także minister obrony narodowej Antoni Macierewicz.
Były marszałek Sejmu Radosław Sikorski jest bardzo sceptyczny wobec nowego pomysłu Prawa i Sprawiedliwości. Mówił o tym na antenie TOK FM.
- Podejrzewam, że Jarosław Kaczyński jest po prostu wprowadzany w błąd, że ma jakichś domorosłych polityków czy prawników, którzy mówią mu: panie prezesie, mamy genialny pomysł. Zaszantażujemy Niemcy, jak nie odpuszczą nam w tym czy owym, to my im reparacjami. To polityka, która może się wydawać wielką strategią gdzieś w jakiejś suterenie na Żoliborzu, ale w Europie wzbudzi nie niechęć, tylko politowanie - ocenił Sikorski.
PiS argumentuje, że nie można zgadzać się na zrzeczenie przez Bolesława Bieruta reparacji wojennych, bo Polska Rzeczpospolita Ludowa nie była niepodległym krajem. Przypomniał, że PRL podpisał też traktat o zachodniej granicy Polski, a PiS wybiera, które podpisane w czasach komunizmu umowy chce akceptować, a których nie uznaje. - To myślenie Kargula - stwierdził.
– Nie wróżę sukcesu. Skłócenie nas z krajem, który jest nie tylko naszym największym partnerem handlowym, ale który do niedawna widział Polskę jako potencjalnego partnera w przywództwie całej Europy, doceniał nasz sukces gospodarczy, filozofię finansową, odpowiedzialną, podobną do ich filozofii. To dla nas bardzo schlebiające, że Niemcy zaczęli nas widzieć jako kraj północy Europy, który jest faktycznym sojusznikiem w naciskaniu na to mniej odpowiedzialne finansowo południe - mówił były marszałek Sejmu.
Sikorski przekonywał, że przy zręcznej dyplomacji była szansa na zastąpienia Wielkiej Brytanii i "stworzenia motoru Europy, który nie byłby tradycyjnym motorem francusko-niemieckim, tylko francusko-niemiecko-polskim". - Wszystko to zaprzepaszczamy głupim badaniem, ale też i sądzę, że złymi informacjami jakie trafiają do faktycznego kierownika państwa polskiego - podkreślił.
Źródło: TOK FM