Radosław Sikorski domaga się wyjaśnień od prezydenta Andrzeja Dudy. Chodzi o wyznania Zbigniewa Stonogi
Wyznanie Zbigniewa Stonogi w programie "Skandaliści" w Polsat News, że akta afery podsłuchowej, które opublikował w internecie w czerwcu 2015 roku, otrzymał od obecnego prezesa TVP Jacka Kurskiego, wzbudziło gorącą dyskusję w internecie. Co więcej, Stonoga stwierdził, że w 2015 roku zawarł umowę z obecnym szefem Gabinetu Prezydenta Adamem Kwiatkowskim i z ówczesnym kandydatem na prezydenta Andrzejem Dudą, że udzieli mu poparcia w wyborach w zamiach za ułaskawienie. Były minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski domaga się wyjaśnień w tej sprawie od prezydenta Dudy.
"Panie Prezydencie, zapytuję publicznie: Czy obiecał Pan ułaskawienie p. Stonodze w zamian za pomoc w obalaniu rządu PO-PSL" - napisał na swoim profilu na Twitterze Sikorski.
Trwa ładowanie wpisu: twitter
Internauci natychmiast zwrócili uwagę byłemu szefowi dyplomacji, że Stonoga półtora roku temu pomawiał go o szukanie "haków" na rodzinę ówczesnej kandydatki na premiera Beaty Szydło, więc raczej do zbyt wiarygodnych nie należy.
"Nie muszę mu wierzyć, żeby sądzić, że autentyczność nagrania powinna być sprawdzona, a Kurski, Stonoga i PAD przesluchani" - odpisał Sikorski.
Do sprawy rzekomej umowy między Stonogą a Kwiatkowskim i Dudą oraz opublikowanego przez kontrowersyjnego biznesmena nagrania rozmowy telefonicznej, na którym kobiecy głos przedstawia się jako "asystentka posła Kwiatkowskiego", odniósł się także na Twitterze Roman Giertych.
Trwa ładowanie wpisu: twitter
Były szef polskiej dyplomacji nie poprzestał na prośbie o wyjaśnienia od prezydenta Dudy. "Panie min. Kwiatkowski, jako poszkodowany w aferze podsłuchowej pytam, czy numer (ujawniony przez Stonogę w nagraniu rozmowy z rzekomą asystentką Kwiatkowskiego - przyp. red.), to aby nie numer, którego używał Pan jako poseł? - napisał na swoim profilu na Twitterze Sikorski.
Zbigniew Stonoga nie po raz pierwszy stwierdził, że "został oszukany" przez prezydenta Andrzeja Dudę. Na początku września 2015 roku, a więc zaledwie miesiąc po zaprzysiężeniu Dudy na prezydenta, ogłosił na Facebooku: "Andrzej Duda oszukał w sprawie mojego ułaskawienia. Powinniśmy mu podziękować". Skrzykiwał ludzi, by zorganizować manifestację przed Pałacem Prezydenckim.