Radosław Sikorski domaga się wyjaśnień od prezydenta Andrzeja Dudy. Chodzi o wyznania Zbigniewa Stonogi
Wyznanie Zbigniewa Stonogi w programie "Skandaliści" w Polsat News, że akta afery podsłuchowej, które opublikował w internecie w czerwcu 2015 roku, otrzymał od obecnego prezesa TVP Jacka Kurskiego, wzbudziło gorącą dyskusję w internecie. Co więcej, Stonoga stwierdził, że w 2015 roku zawarł umowę z obecnym szefem Gabinetu Prezydenta Adamem Kwiatkowskim i z ówczesnym kandydatem na prezydenta Andrzejem Dudą, że udzieli mu poparcia w wyborach w zamiach za ułaskawienie. Były minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski domaga się wyjaśnień w tej sprawie od prezydenta Dudy.
22.01.2017 | aktual.: 22.01.2017 18:40
"Panie Prezydencie, zapytuję publicznie: Czy obiecał Pan ułaskawienie p. Stonodze w zamian za pomoc w obalaniu rządu PO-PSL" - napisał na swoim profilu na Twitterze Sikorski.
Internauci natychmiast zwrócili uwagę byłemu szefowi dyplomacji, że Stonoga półtora roku temu pomawiał go o szukanie "haków" na rodzinę ówczesnej kandydatki na premiera Beaty Szydło, więc raczej do zbyt wiarygodnych nie należy.
"Nie muszę mu wierzyć, żeby sądzić, że autentyczność nagrania powinna być sprawdzona, a Kurski, Stonoga i PAD przesluchani" - odpisał Sikorski.
Do sprawy rzekomej umowy między Stonogą a Kwiatkowskim i Dudą oraz opublikowanego przez kontrowersyjnego biznesmena nagrania rozmowy telefonicznej, na którym kobiecy głos przedstawia się jako "asystentka posła Kwiatkowskiego", odniósł się także na Twitterze Roman Giertych.
Były szef polskiej dyplomacji nie poprzestał na prośbie o wyjaśnienia od prezydenta Dudy. "Panie min. Kwiatkowski, jako poszkodowany w aferze podsłuchowej pytam, czy numer (ujawniony przez Stonogę w nagraniu rozmowy z rzekomą asystentką Kwiatkowskiego - przyp. red.), to aby nie numer, którego używał Pan jako poseł? - napisał na swoim profilu na Twitterze Sikorski.
Zbigniew Stonoga nie po raz pierwszy stwierdził, że "został oszukany" przez prezydenta Andrzeja Dudę. Na początku września 2015 roku, a więc zaledwie miesiąc po zaprzysiężeniu Dudy na prezydenta, ogłosił na Facebooku: "Andrzej Duda oszukał w sprawie mojego ułaskawienia. Powinniśmy mu podziękować". Skrzykiwał ludzi, by zorganizować manifestację przed Pałacem Prezydenckim.