Marek Suski goszczący u nas kilka dni temu, pytany o zatrudnianie członków rodzin
polityków Prawa i Sprawiedliwości w instytucjach państwowych mówił tak: "Nie popadajmy w paranoję. Czy my jesteśmy jakimiś przestępcami?" pytał Marek
Suski "Nawet skazanie wyrokiem nie powoduje, że żona czy dziecko nie może pracować. To absurd, robienie ludziom wody z mózgu.
Jestem przeciwny takiemu potępianiu, że ktoś gdzieś pracuje". Czy pan się zgadza z opinią Marka Suskiego i
czy Prawo i Sprawiedliwość ma absolutnie czyste ręce, jeśli chodzi o zatrudnianie rodzin polityków PiS-u w instytucjach państwowych?
Przede wszystkim mówimy, jak sądzę, o przypadkach,
które można zmieścić pewnie w windzie może, jak
mawiał klasyk, a nie o jakimś procederze, który zatacza
kręgi tysięcy osób. To po pierwsze. Z drugiej strony, znaczy po drugie: mamy czyste ręce, co
do tego jestem przekonany, bo zawsze, zawsze najważniejsze jest kryterium kompetencji.
I każda z osób, o których pan mówi, to kryterium zdaje śpiewająco. Rzeczywiście
zdarzają się przypadki, że jeżeli ktoś jest czyjąś rodziną, ale są również przypadki...
No nie, jest taki przypadek Krzysztofa Sobolewskiego. On jako szef
komitetu wykonawczego dyscyplinuje polityków partii rządzącej, a jego żona robi w tym czasie oszałamiającą
karierę w państwowych firmach. Czy ten przypadek, czy z tym przypadkiem wszystko jest w porządku, panie pośle?
Panie redaktorze, ja nie zwykłem w mediach dyskutować o żonach moich partyjnych kolegów. Wiec proszę wybaczyć.
No nie, ale jednak jest to sprawa publiczna skoro pani
Sylwia Sobolewska pracuje w instytucjach publicznych, nie prywatnych.
Pan poseł Sobolewski się do tej sprawy wielokrotnie odnosił, więc naprawdę proszę mnie
z tego zwolnić, bo mogę tylko powiedzieć, że pani Sylwia Sobolewska wielokrotnie
również przed objęciem rządów przez Prawo i Sprawiedliwość
pracowała na stanowiskach, które wymagają kompetencji i doświadczenia i nie jest
to nic nadzwyczajnego. To nie jest jej pierwsza praca.
Rozumiem, zostawmy faktycznie małżonkę pana Sobolewskiego.
Nie, nie, nie, ale
to nie zostawiajmy skoro poruszyliśmy.
To zostawiajmy, czy nie zostawiajmy. Dobrze, proszę dokończyć, panie pośle.
Są również sytuacje, w której na przykład - wiem, to jest chociażby sytuacja znanej
mi pani poseł - mąż pracował od wielu, wielu lat - nawet chyba dwóch pani poseł,
mam wrażenie - w spółce Skarbu Państwa jeszcze zanim one były posłankami. A też
są za to atakowane. Więc naprawdę myślę, że każdy przypadek warto rozpatrywać indywidualnie. Z drugiej strony
co do samej strategii na przykład powoływania osób na odpowiedzialne
stanowisko, wiadomo jest, bo to też częste padają zarzuty, wiadomo jest, że
należy również powoływać osoby, które poza gwarancją kompetencji dają również gwarancję lojalności
i gwarancję realizacji zlecanych zadań.
Czyli zatem słowa Beaty Szydło, że polityka musi być
inna, czyli pokora, praca, umiar, koniec z arogancją władzy i koniec z pychą są aktualne?
Oczywiście, że są aktualne.
Dziękuję panie pośle za rozmowę.