Radom. Pijany lekarz na dyżurze, to nie był jego pierwszy raz
Dariusz P. - lekarz z Radomia (woj. mazowieckie) - pracował na szpitalnym oddziale ratunkowym pod wpływem alkoholu. 61-latek miał w organizmie 2,5 promila alkoholu. Niestety nie był to jego pierwszy raz, gdy kompletnie pijany stawił się do pracy.
61-latek stawił się w środę w Mazowieckim Szpitalu do pracy - około godziny 17 na miejsce został wezwany patrol policji z informacją, że w radomskiej placówce pracuje pijany lekarz - donosi "Super Express". Po krótkim badaniu alkomatem mężczyzna wydmuchał 2,5 promila.
"Zostało wszczęte dochodzenie dotyczące narażenia pacjentów przez lekarza Dariusza P. na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia bądź ciężkiego uszczerbku na zdrowiu. Przestępstwo jest zagrożone karą od 3 miesięcy do 5 lat więzienia" - przekazała Prokuratura Okręgowa.
Jednocześnie wojewoda mazowiecki zwrócił się do Narodowego Funduszu Zdrowia o kontrolę w radomskiej placówce, osobne postępowanie prowadzi rzecznik praw pacjenta - dodał tabloid.
"Zostały wobec niego (lekarze - red.) wyciągnięte stosowne konsekwencje wynikające z umowy cywilno-prawnej pomiędzy dwoma przedsiębiorstwami, czyli szpitalem a praktyką lekarską" - przekazuje rzeczniczka szpitala.
Karolina Gajewska dodała w komunikacie, że 61-latek nie był etatowym pracownikiem szpitala. Nie sprecyzowano także, czy lekarz nadal pełni dyżury w Mazowieckim Szpitalu w Radomiu.
To kolejny raz, gdy Dariusz P. został złapany na gorącym uczynku - w 2018 roku miał - podobnie jak ostatnio - 2,5 prom. alkoholu w organizmie. Wówczas szpital zerwał z nim kontrakt, jednak po jakimś czasie wrócił - z powodu braków kadrowych w szpitalnej izbie ratunkowej. Wtedy śledczy zdecydowali się umorzyć sprawę przeciwko lekarzowi - okazało się, że wszystkie badania i diagnozy medyka okazywały się prawidłowe.
