Urzędnicy poprosili też o anulowanie pisemnych upomnień, które - jak napisali - "nie wpływają mobilizująco" na ich samopoczucie i pracę.
Codziennie rano przeglądam informacje w Internecie i ze zdumieniem zobaczyłem te przeprosiny. Oczywiście anulowałem upomnienia. Zwłaszcza ta róża mnie ujęła - powiedział wójt gminy Kłodzko Ryszard Niebieszczański.
Jak wyjaśniła Mariola Huzar, która jako jedna z sześciorga pracowników podpisała się pod przeprosinami, w poniedziałek grupa urzędników "śmiała się o ten jeden ton za głośno". Korytarzem przechodził akurat wójt i udzielił im słownej reprymendy, a potem wystosował upomnienia na piśmie.