"Radio Maryja to biznes, nie ma nic wspólnego z Bogiem"
"Walec go zgniecie", "Tego mu nie darują", "Dziwi mnie, że w Adwencie duchowni wywlekają wewnętrzne sprawy Kościoła" - piszą Internauci Wirtualnej Polski w komentarzach o liście o. Ludwika Wiśniewskiego na temat podziału w Episkopacie.
Czytaj:
"Uznają, że zgłupiał czy dostanie pałką" - ukarzą zakonnika?
Surowa diagnoza stanu polskiego Kościoła
"Episkopat nie chce poradzić sobie z Radiem Maryja"
Duchowny powiedział głośno to, co wszyscy widzieli
- Z ogromną ulgą przeczytałam list o. Ludwika Wiśniewskiego, bo głośno zdiagnozował za mnie i wielu innych problemy w Kościele i w komunikacji z wiernymi. Ta komunikacja doprowadziła do mojego odejścia, jak to nazwał pewien biskup "wykluczenia się" ze wspólnoty - wyznaje Wiesława.
- Wypowiedź o. Wiśniewskiego to dla mnie zdarzenie wyjątkowe. Przez dziesięciolecia żył w tym gnieździe szerszeni, zachował u siebie ludzkie odruchy i oczekuje zmian. Niestety machina ma inny interes i cel. Walec raczej go zgniecie. Ale dobrze, że są jeszcze tacy ludzie w Kościele w Polsce. Tego mu nie darują, przecież to jest formalna skarga na purpuratów - pisze Biały kot.
Różnica nie oznacza podziału
Nie wszyscy Internauci podzielają obawy o. Ludwika Wiśniewskiego. Część komentujących obwinia duchownego o pogłębianie podziału, o którym sam pisze.
- Ogarnia mnie wielkie zdziwienie, że w okresie adwentowym ludzie Kościoła, w tym dostojnicy, wszczynają dyskusje, które mogą burzyć spokój społeczny. Co ciekawsze, wywlekają wewnętrzne sprawy Kościoła do mediów nieprzychylnych, a nawet wrogich Kościołowi - twierdzi Samarytanin.
- Mam nadzieję, że Episkopat nie jest rozbity, ale zróżnicowany. Jak zaznacza biskup Pieronek, w zasadniczych sprawach jesteśmy zgodni, o sprawach drugorzędnych też można dyskutować, niekoniecznie upatrując w nich źródło rozbicia - stwierdza Bees.
- Rożnica nie oznacza podziału, a różnić się można na wiele sposobów, jak w rodzinie - twierdzi Mirek.
- Dobrze, że są jeszcze tacy, co myślą sami i odrzucając medialne kłamstwa. Kochani nie pozwólcie zrobić sobie wody z mózgu, myślcie sami i wyciągajcie sami wnioski - apeluje Polak.
"Wspaniale, że jest takie radio!"
List o. Wiśniewskiego wywołał również dyskusję na temat działalności Radia Maryja, które w liście dominikanina spotkało się z ostrą krytyką. Część Internautów stanęła w obronie rozgłośni prowadzonej przez o. Tadeusza Rydzyka.
- Wspaniale, że jest takie radio! Pomimo różnych drobnych potknięć i uchybień, jest znacznie bardziej obiektywne od pozostałych mediów razem wziętych. Przecież w radio tym mogą, mają i powinni mieć możliwość występowania ludzie niebędący katolikami. Tam są wspaniałe audycje, katolickie programy, wspólne modlitwy z radiosłuchaczami, ciekawi ludzie. Nie ma komercji. Radio to ma prawo i powinno wypowiadać się w sprawach politycznych, podobnie jak inne media, to jego obowiązek i powinność - twierdzi Terim.
- Osobiście nie słucham i nigdy nie słuchałem Radia Maryja, ale uważam, że jeśli jest grupa ludzi, którzy słuchają tego radia, to maja do tego prawo i to radio ma prawo istnieć - pisze Mysza.
"Radio Maryja to biznes"
- Episkopat powinien zabronić nadawania Radiu Maryja. Dlaczego wypowiadają się tam ludzie, którzy nie są katolikami i byli wielokrotnie żonaci? Mamy z nich czerpać wzorce? Radio jest rasistowskie, nie cierpi ludzi o innym kolorze skóry, ludzi o obco brzmiącym nazwisku, ludzi o innych poglądach i innej religii. Jest to radio, które popiera partię, a nie powinno ingerować w politykę - twierdzi Internautka Ewa.
- Radio Maryja nie ma nic wspólnego z Bogiem, to biznes wykorzystujący Boga w celu budowania imperium finansowego. Imperium zbudowanego na naiwności. To pajęczyna powiązań dająca możliwość wpływania na ludzi władzy, w celu manipulowania organami państwa, dla osiągania korzyści i utrzymywania własnego biznesu - pisze Prometeusz.
Chcesz podzielić się swoją opinią?