Według jej członków, wprowadzenie w życie niektórych rozwiązań zawartych w noweli może sprawić, że zagrożone będzie dobro odbiorców mediów.
Uprzywilejowanie mediów publicznych - proponowane w nowej wersji ustawy - nie będzie sprzyjać różnorodności oferty programowej, jeśli media te nie zaczną lepiej służyć rozwojowi narodowej kultury, ochronie tradycji, edukacji i wychowaniu obywatelskiemu. Drogą do tego celu nie może być eliminowanie rzeczywistych bądź potencjalnych konkurentów ani poddawanie mediów publicznych wpływom politycznym, lecz szeroki udział niezależnych środowisk artystycznych i naukowych w tworzeniu programu - czytamy w oświadczeniu Rady, udostępnionym w poniedziałek.
W ocenie członków Rady, obawy przed monopolem nadawców prywatnych nie mają uzasadnienia póki tych nadawców jest wielu. Gdyby nawet w wieloletniej perspektywie taka koncentracja nastąpiła - podkreśla REM - zawsze będzie to mniej groźne niż telewizja nazywająca się jeszcze publiczną, ale w rzeczywistości coraz bardziej upolityczniona i komercyjna.
Zagrożeniem dla pluralizmu mediów są - zdaniem Rady - proponowane przepisy o dekoncentracji. Zgodnie z nimi nie będzie można m.in. mieć dwóch koncesji ogólnopolskich (zasięgiem obejmujących powyżej 80% ludności) na nadawanie programu telewizyjnego lub radiowego. O koncesję nie będzie mógł się też ubiegać właściciel dziennika lub czasopisma, obejmującego swoim zasięgiem cały kraj. Ci nadawcy, którzy mają ogólnopolskie koncesje, nie mogą np. uzyskać też koncesji obejmującej zasięgiem miasto powyżej 100 tys. mieszkańców.
To właśnie przede wszystkim przeciwko tym zapisom projektu noweli protestują nadawcy komercyjni.
Rada Etyki uważa też, że proponowana nowela jest zagrożeniem dla autonomii lokalnych ośrodków TVP, autonomii koniecznej - jak wskazuje - dla rozwoju i podtrzymywania aktywności społeczności lokalnych. (mp)
