"Putin w wieńcu laurowym" trafił na aukcję. Medal sprzedaje rozczarowany radykał
Złoty medal z wizerunkiem Władimira Putina w wieńcu laurowym trafił na aukcję. Sprzedaje go Igor "Striełkow" Girkin, były dowódca separatystów na Ukrainie. Rosjanin pozbywa się pamiątki, bo potrzebuje pieniędzy i "gardzi" Putinem.
Do rosyjskiego domu aukcyjnego "Monety i Medale" trafił niezwykły przedmiot. To złoty medal upamiętniający "zjednoczenie Krymu i Rosji w 2014 r." Wartość samego kruszcu próby 750, z której odlano krążek o wadze niecałych 80 g, wynosi równowartość prawie 9 tys. złotych. Cena wywoławcza jest jednak siedmiokrotnie wyższa. Ustalono ją na 1 mln rubli.
Różnica zapewne wynika z historii tego niezwykłego medalu, który po jednej stronie przedstawia profil Władimira Putina. Symbolizujący zwycięstwo wieniec laurowy upodabnia go do triumfującego cesarza rzymskiego. Z drugiej strony znajduje się mapa Półwyspu Krymskiego nielegalnie zaanektowanego przez Rosję.
Pamiątkę sprzedaje Igor Girkin, który uczestniczył w rosyjskiej inwazji na Krym. Później były oficer Specnazu, posługujący się pseudonimem "Striełkow", dowodził separatystami walczącym przeciwko Ukrainie. Jego celem było stworzenie Noworosji, nowego państwa rozciągającego się przynajmniej od granic Federacji Rosyjskiej po Odessę.
Girkin szybko zaczął jednak głośno krytykować Putina za brak zdecydowania i porzucenie separatystów. Uznał, że Kreml sprzedał się Amerykanom. Obecnie w rzadkich wystąpieniach publicznych podkreśla, że zaledwie przez kilka miesięcy 2014 r. szanował przywódcę, którym teraz "gardzi".
Decyzję o wystawieniu medalu na sprzedaż "Striełkow" uzasadnia nie tylko niechęcią do prezydenta, ale także potrzebami finansowymi. Zaznacza przy tym, że nie jest to odznaczenie państwowe, tylko pamiątka, którą dostał od Konstantina Malofejewa, oligarchy związanego z Kremlem.
"Potwór" na emeryturze
Obecnie Igor Girkin prowadzi spokojne życie w Moskwie. Założony przez niego monarchistyczny Rosyjski Ruch Narodowy nie odnosi sukcesów, a "Striełkow" jedynie od czasu do czasu udziela wywiadów i wygłasza wykłady. To wyraźnie kontrastuje z historią dawnego oficera sił specjalnych, który walczył w Naddniestrzu, w Czeczenii i w Bośni-Hercegowinie.
Girkin w metrze moskiewskim "jedzie zająć Stację Kijowską"
Na Ukrainie Rosjanin uważany jest za "mordercę i potwora" odpowiedzialnego za liczne morderstwa, porwania i tortury. Prokuratura w Kijowie ściga go za utworzenie organizacji terrorystycznej. Girkin chwali się roznieceniem wojny, która kosztowała już życie ok. 13 tys. ludzi. Sam przyznał się do rozstrzelania 4 Ukraińców w Słowiańsku w oparciu o stalinowski kodeks karny.
Unia Europejska i USA objęły go sankcjami nałożonymi na przywódców separatystów "zagrażających integralności terytorialnej Ukrainy". Girkin, m.in., ponosił odpowiedzialność za porwanie grupy międzynarodowych obserwatorów wojskowych na Ukrainie. Jednym z uprowadzonych był polski oficer. Po kilku dniach oficerowie zostali wypuszczeni.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl