Putin straszy, że zaatakuje NATO. Robi to w jasno określonym celu
- Władimir Putin będzie straszył atakiem na terytorium państw członkowskich NATO, dlatego, że on liczy, iż tego rodzaju groźby zniechęcą społeczeństwa zachodnie do tego, aby popierać aktywne wsparcie dla Ukrainy - ocenił wiceszef MSZ Paweł Jabłoński, gość programu „Tłit” Wirtualnej Polski. Wiceminister przestrzegał też przed tym, do czego jeszcze może być zdolny rosyjski prezydent. - Putin jest zbrodniarzem wojennym, on jest gotowy na wszystko i nie potrzebuje pretekstu. Jeżeli chciałby kogoś zaatakować, miałby do tego zasoby, miałby takie możliwości, to zrobiłby to – mówił gość WP. Dodał, że frustrację Putina może zwiększać świadomość, iż sam uległ propagandzie, która zapewniała od lat o potędze rosyjskiego wojska. - To wszystko okazało się mrzonką. Okazało się, że armia rosyjska jest dużo słabsza, a ukraińska dużo silniejsza i on (Putin – red.) dzisiaj tak naprawdę walczy o życie. (…) On w tej chwili nie ma możliwości rozpoczęcia konfliktu zbrojnego z kimkolwiek innym, a zwłaszcza z NATO, które jest od niego kilka razy silniejsze. Więc Putin będzie straszył, będzie próbował realizować tego rodzaju prowokacje - mówił wiceszef MSZ. Jabłoński podkreślił, że obecnie świadomość tego, jakie dziś są realne możliwości militarne Rosji, powinna być brana pod uwagę przy podejmowaniu decyzji o wsparciu Ukrainy. - Dzisiaj wojna, która tam się toczy, jest wojną o to, żeby Europa była wolna od zagrożenia rosyjskiego. Nie tylko Ukraina, a cała Europa - oświadczył.