Putin reaguje na atak pod Moskwą
Trwa chaos po ataku na salę koncertową. Głos zabrał Dmitrij Pieskow. Twierdzi, że "Władimir Putin wydał wszystkie niezbędne instrukcje". Późnym wieczorem do zamachu przyznało się Państwo Islamskie, ale nie ma na to dowodu.
22.03.2024 | aktual.: 23.03.2024 00:46
Wiele informacji podawanych przez rosyjskie media lub przedstawicieli władzy to element propagandy. Takie doniesienia są częścią wojny informacyjnej prowadzonej przez Federację Rosyjską.
Uzbrojeni napastnicy zaatakowali w piątek salę koncertową Crocus City Hall w podmoskiewskim Krasnogorsku. FSB podała, że w ataku zginęły co najmniej 72 osoby, a ok. 140 zostało rannych.
Media informują, że napastnicy otworzyli do ludzi ogień, są też doniesienia o eksplozjach. W budynku wybuchł pożar, a dach zaczął się zawalać. W budynku mogą wciąż być uwięzieni ludzie. Ok. 100 osób udało się uratować z piwnicy.
Putin reaguje
- Władimir Putin wydał wszystkie niezbędne instrukcje w związku z tym, co wydarzyło się pod Moskwą - oświadczył Dmitrij Pieskow. Powiedział, że Putin został poinformowany o sytuacji w pierwszych minutach po rozpoczęciu strzelaniny.
- Prezydent na bieżąco otrzymuje informacje o tym, co się dzieje i podjętych środkach za pośrednictwem wszystkich odpowiednich służb - powiedział. Rosyjski Komitet Śledczy poinformował, że wszczęto postępowanie karne w związku z atakiem terrorystycznym.
Ukraina zaprzecza, żeby stała za atakiem
- Ukraina na pewno nie ma nic wspólnego ze strzelaniną i eksplozjami w Crocus City Hall pod Moskwą - oświadczył w piątek wieczorem Mychajło Podolak, doradca prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego.
Podolak zaznaczył w serwisie X, że Ukraina walczy z Rosją na polu bitwy od ponad dwóch lat i wszystko w tej wojnie będzie rozwiązane wyłącznie na polu bitwy. - Ataki terrorystyczne nie rozwiązują żadnych problemów - dodał.
Ukraina nigdy nie uciekała się do wykorzystania metod terrorystycznych - podkreślił. - W przeciwieństwie do samej Rosji, która wykorzystuje ataki terrorystyczne w obecnej wojnie przeciwko Ukrainie i wcześniej w swojej historii atakowała własnych obywateli, by rozpocząć następnie "akcje antyterrorystyczne" wobec protestujących grup etnicznych - kontynuował.
Przypomniał też, że zagraniczne ambasady w Moskwie ostrzegały przed możliwymi atakami.
Późnym wieczorem Państwo Islamskie przyznało się do ataku, ale nie ma na to dowodu.
Źródło: PAP/ria.ru