Putin przemówił po raz pierwszy po puczu Prigożyna
W poniedziałek Władimir Putin po raz pierwszy od soboty, gdy doszło do buntu wagnerowców, pojawił się w rosyjskiej telewizji. Prezydent Rosji przemilczał te wydarzenia. Pogratulował natomiast, jak gdyby nigdy nic, uczestnikom forum przemysłowego w Tule.
Podczas sobotniego puczu Prigożyna, po wygłoszeniu rano groźnego przemówienia o rozprawie ze zdrajcami, Putin zniknął z mediów. W kolejnych godzinach pojawiły się informacje, że miał uciec z Moskwy samolotem. Od tamtej pory, przez przeszło 48 godzin, nie przemawiał publicznie.
W poniedziałek po południu kremlowskie media opublikowały jednak jego wystąpienie do uczestników XI Przemysłowego Forum Młodych "Inżynierowie Przyszłości 2023", które odbywa się w Tule.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Jednak egzekucja Prigożyna? Rosjanka powiedziała, co sądzą w Rosji
- Rozwój i modernizacja przemysłu jest naszym najwyższym priorytetem, dlatego będziemy nadal zachęcać do wprowadzania najnowszych technologii, rozwiązań cyfrowych, zaawansowanych standardów środowiskowych, wspólnie z biznesem, administracją regionalną i naukowcami - mówił rosyjski przywódca, nic nie wspominając o sobotnich wydarzeniach.
Nie jest jasne, czy nagranie powstało po puczu Prigożyna, czy wcześniej.
Trwa ładowanie wpisu: twitter
Rozmowy z Iranem i Katarem
Według informacji podawanych przez oficjalną agencję TASS w poniedziałek Putin odbył dwie rozmowy telefoniczne z przywódcami z Bliskiego Wschodu. Najpierw z emirem Kataru, a następnie z prezydentem Iranu Ebrahimem Raisim.
"Kreml poinformował również, że prezydent Iranu wyraził pełne poparcie dla rosyjskiego przywództwa w związku z wydarzeniami z 24 czerwca" - czytamy w depeszy agencji Tass.
Czytaj również: Trafią tam wagnerowcy. "Władze otrzymały polecenie"
Źródło: Tass
WP Wiadomości na:
Wyłączono komentarze
Jako redakcja Wirtualnej Polski doceniamy zaangażowanie naszych czytelników w komentarzach. Jednak niektóre tematy wywołują komentarze wykraczające poza granice kulturalnej dyskusji. Dbając o jej jakość, zdecydowaliśmy się wyłączyć sekcję komentarzy pod tym artykułem.
Redakcja Wirtualnej Polski