Putin przejmie część kolejnego kraju? "Nie bez zdobycia Odessy"
W Mołdawii rośnie napięcie. Nieuznawana przez żadne państwo na świecie Naddniestrzańska Republika Mołdawska, czyli wąska wschodnia część kraju, może pójść śladem ukraińskiego Donbasu. Prawdopodobnie Moskwa nakazała przeprowadzić tam zjazd i wystosować w imieniu obywateli prośbę o przyjęcie w skład Rosji.
27.02.2024 | aktual.: 27.02.2024 08:36
Na 28 lutego w Tyraspolu zwołano kongres deputowanych wszystkich szczebli administracji lokalnej. Dużo wątpliwości i niepokoju budzi fakt, że naddniestrzańscy secesjoniści uciekali się wcześniej do tej formy spotkań jedynie przy znaczących okazjach, począwszy od jednostronnej deklaracji niepodległości w 1990 r.
Spełni się scenariusz jak w Donbasie?
Wskazuje to, że tego dnia może spełnić się scenariusz podobny do tego, który miał miejsce w Donbasie. Szczególnie, że separatyści z Naddniestrza używają retoryki zbliżonej do prorosyjskich sił w Donbasie, argumentując, między innymi, naruszanie przez władze w Kiszyniowie "praw miejscowej ludności".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Według Ghenadie Ciorby, dysydenckiego polityka z Naddniestrza, kongres zwróci się do Rosji z prośbą o przyjęcie regionu na swoim terytorium. Taka prośba, jeśli zostanie potwierdzona, będzie powtórzeniem apelu, jaki władze Naddniestrza wystosowały w 2006 roku po referendum, w którym ich zdaniem 97 proc. obywateli opowiedziało się za integracją z Rosją pomimo braku wspólnej granicy. Rosja nie uznała referendum i jak dotąd nie uznała Naddniestrza za państwo.
Tylko prowokacja, a nie drastyczne działania?
Osoby zaznajomione z sytuacją w Tyraspolu i Kiszyniowie, stolicy Mołdawii, są zdania, że kongres Naddniestrza prawdopodobnie skupi się na działaniach propagandowych i prowokacyjnych wobec Mołdawii i Ukrainy. Zwracają uwagę, że Moskwa nie będzie w stanie zapewnić Naddniestrzu wsparcia ani dostępu do tego obszaru bez wcześniejszego zdobycia ukraińskiego miasta Odessa. Prezydent Władimir Putin w pewnych sytuacjach określał ten duży port nad Morzem Czarnym jako "rosyjskie miasto".
Kyryło Budanow, szef ukraińskiego wywiadu (GUR), niedawno uspokoił opinię publiczną, informując, że separatystyczne regiony nie planują wystąpić z prośbą o przyjęcie do Rosji. Ukraińskie służby twierdzą, że bacznie monitorują sytuację w obszarze kontrolowanym przez Rosjan.
Naddniestrze oddzieliło się od Mołdawii w wyniku wojny domowej, która wybuchła po upadku ZSRR. Od tamtej pory sytuacja w separatystycznym regionie jest de facto pod kontrolą Moskwy. Szacuje się, że w ramach "misji pokojowej" i ochrony magazynów z amunicją w Naddniestrzu może się znajdować około 2 tys. rosyjskich wojskowych.
Źródło: El Pais, Rzeczpospolita