Putin ogłosi powszechną mobilizację? Ukraiński MON: zadecyduje wynik bitwy o Donbas
W ocenie ukraińskiego resortu obrony to, czy Władimir Putin ogłosi w Rosji powszechną mobilizację, będzie zależeć od sytuacji we wschodniej strefie operacyjnej w Ukrainie. - Taki scenariusz jest całkiem możliwy, nie wykluczamy go - powiedział rzecznik ukraińskiego MON Ołeksandr Motuzianyk.
30.04.2022 | aktual.: 30.04.2022 20:01
Według Ołeksandra Motuzianyka w niektórych regionach Rosji jest już prowadzona skryta mobilizacja. Na wojnę w Ukrainie są też werbowani najemnicy.
- Ale to, czy Rosja ogłosi pełną mobilizację, zależy od działań wojennych, które obecnie toczą się we wschodniej strefie operacyjnej. To znaczy, że jeśli wróg nie osiągnie swoich celów, taki scenariusz jest całkiem możliwy, nie wykluczamy go - zaznaczył przedstawiciel resortu obrony Ukrainy, cytowany przez portal informacyjny RBK.
W piątek brytyjski minister obrony Ben Wallace powiedział, że 9 maja Władimir Putin może wypowiedzieć nową wojnę światowym "nazistom" i ogłosić powszechną mobilizację.
Media: większość rannych rosyjskich żołnierzy umiera na froncie
Z najnowszych danych ukraińskich służb wynika, że od 24 lutego Rosjanie stracili na Ukrainie około 23 tys. żołnierzy. Dziennikarz ukraińskiej agencji UNIAN Roman Cymbaliuk przekazał, że walczący z Ukraińcami rosyjscy żołnierze są zdania, że jeśli któryś z nich zostanie ranny, to najprawdopodobniej umrze na froncie.
"Wojskowi z Rosji nie uczestniczyli w kursach pierwszej pomocy, dlatego nie potrafią uratować ani siebie, ani swoich kolegów. Ich osobiste apteczki medyczne są wyposażone zgodnie z sowieckimi normami, zazwyczaj zawierają przeterminowane lekarstwa. Z tych powodów większość rannych żołnierzy szybko umiera, nie mogąc wydostać się z pola walki" - wyjaśnił Cymbaliuk na Facebooku.
W jego ocenie rosyjska armia cierpi też na deficyt wykwalifikowanego personelu medycznego. "Większość doświadczonych lekarzy przebywa w szpitalach polowych, do których żołnierze najczęściej nie są nawet dowożeni. W jednostkach bojowych brakuje pełnoetatowych medyków, a jeśli już tacy są, to nie wszyscy z nich posiadają niezbędne umiejętności. W celu rozwiązania tych problemów Rosjanie pilnie posyłają na Ukrainę przyszłych lekarzy, czyli studentów kończących naukę na kierunkach medycznych. Nie wpływa to jednak na poprawę sytuacji" - relacjonował ukraiński dziennikarz.
Przeczytaj również: