"Putin nie cofnie się przed niczym". Gen. Polko mówi wprost, co powinny zrobić USA
Pojawiają się coraz bardziej niepokojące informacje dotyczące możliwego udziału wojsk północnokoreańskich w wojnie Putina z Ukrainą. Generał Roman Polko wskazuje, co powinny zrobić Stany Zjednoczone.
Sekretarz generalny NATO Mark Rutte poinformował w poniedziałek, że według informacji Sojuszu wojska z Korei Północnej zostały wysłane do Rosji i rozmieszczone w graniczącym z Ukrainą obwodzie kurskim.
Według gen. Romana Polko, byłego dowódcy jednostki GROM, "to jest armia pokazowa z przestarzałym sprzętem, niewyszkolona i kompletnie nieprzygotowana do działania w obcych sobie warunkach". - To są biedni ludzie, którzy okradają cywili, bo nie mają co jeść - stwierdził.
- Widać wyraźnie, że Putin nie cofnie się przed niczym - powiedział w rozmowie z "Faktem".
W jego ocenie Stany Zjednoczone powinny znieść ograniczenia dla Ukrainy. - Niech zastosują takie rozwiązanie jak przy przekazywaniu broni do Izraela - zauważył. Wyjaśnił, że "Izrael nie ma żadnych ograniczeń, a Ukraina nie może się bronić, atakując cele na terytorium Rosji".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Żołnierze Kim Dzong Una w Rosji
W poniedziałek wicerzeczniczka Pentagonu Sabrina Singh powiedziała, że nie będzie ograniczeń dla Ukrainy ws. użycia broni USA, jeśli Korea Płn. włączy się do walki.
- Żołnierze z Korei Płn. będą stroną w wojnie i nie będziemy wprowadzać żadnych dodatkowych ograniczeń dotyczących użycia przez Ukrainę amerykańskiej broni przeciwko nim - powiedziała.
- Jeśli zobaczymy wojska KRLD wkraczające na linię frontu, to staną się one stroną w wojnie (...). Tak więc to jest kalkulacja, którą musi wykonać Korea Północna. Wysyłają swoich żołnierzy na wojnę, gdzie widzimy rosyjskie ofiary i straty sięgające ponad 500 tys. żołnierzy w tym momencie - powiedziała Singh podczas poniedziałkowego briefingu prasowego.
Odpowiedziała w ten sposób na pytanie, czy USA zdecydują się na wprowadzenie dodatkowych ograniczeń dotyczących użycia amerykańskiej broni na terytorium Rosji.
Źródło: Fakt/PAP