Putin naruszył ordynację wyborczą?
Do konfliktu doprowadziło wystąpienie prezydenta Rosji Władimira Putina, który rozpoczynając kampanię przedwyborczą, wygłosił półgodzinną mowę transmitowaną przez państwowy kanał telewizyjny.
13.02.2004 | aktual.: 13.02.2004 11:31
Kontrkandydaci Putina protestują przeciwko naruszeniu ordynacji, zaś szef Centralnej Komisji Wyborczej przeciwko brakowi umiaru w państwowych mediach, zbyt często i zbyt obszernie informujących o działalności prezydenta.
"Moim zdaniem w postawie federalnych kanałów telewizyjnych mają miejsce elementy przekraczania miary" - powiedział szef komisji Aleksandr Wieszniakow. - "Nie oglądałem transmisji, ale tak czy inaczej zajmiemy się tą sytuacją i dokonamy jej oceny".
Putin, który zrezygnował z uczestniczenia w dostępnych dla wszystkich kandydatów teledebatach, spotkał się w czwartek ze swoimi mężami zaufania i przez pół godziny przedstawiał swoje osiągnięcia i program wyborczy. Wystąpienie na żywo transmitował państwowy kanał "Rossija".
Później przez cały dzień obszerne fragmenty wystąpienia pojawiały się w programach informacyjnych, mowy Putina można było słuchać także na stronach internetowych państwowych kanałów telewizyjnych.
Protest do Centralnej Komisji Wyborczej złożyła liberalna kandydatka Irina Chakamada, zaś złożenie podobnego wniosku zapowiedział komunistyczny pretendent Nikołaj Charitonow. "Już na początku kampanii wyborczej widać, że warunki, w których z jednej strony startuje obecny szef państwa, a z drugiej inni kandydaci, nie są równe" - powiedział w czwartek wieczorem kandydat komunistów.
Teoretycznie skarga kontrkandydatów może mieć dla tego, kto naruszył ordynację wyborczą, bardzo poważne konsekwencje i skończyć się wyrokiem Sądu Najwyższego odbierającego mu prawo kandydowania. Możliwości podobnej sankcji wobec Putina nikt jednak nie traktuje poważnie.
Przed wyborami 14 marca, w których 51-letni obecny gospodarz Kremla i tak jest zdecydowanym faworytem (popiera go 70-80%), w codziennych informacjach telewizyjnych jest dominującą postacią, występując na przemian raz jako prezydent, raz jako kandydat w walce o reelekcję.
Przedstawiciele telewizji "Rossija" twierdzili w rozmowie z dziennikarzem gazety "Kommiersant", że zajmują się po prostu informowaniem o działalności prezydenta Rosji, a czwartkowe wystąpienie było jej elementem.