Putin i Bush nie osiągnęli porozumienia
Prezydenci USA i Rosji, George W. Bush i
Władimir Putin, zapowiedzieli, że będą rozwijać współpracę obu
państw w przeciwdziałaniu nowym wyzwaniom i zagrożeniom. Jednak
nie zdołali porozumieć się w sprawie przystąpienia Federacji
Rosyjskiej do Światowej Organizacji Handlu (WTO).
Zobacz także galerię:
Szczyt G8 w Petersburgu
Bush i Putin mówili o tym po spotkaniu w Strielnie k. Petersburga, gdzie rozpoczyna się doroczny szczyt G-8, siedmiu najbardziej uprzemysłowionych państw świata i Rosji.
Rosyjski prezydent oświadczył, że jego kraj i Stany Zjednoczone pozostaną "niezawodnymi partnerami". Bush ze swej strony określił stosunki między Moskwą i Waszyngtonem mianem "silnych i niezbędnych". Nasze silne relacje wzajemne uczynią świat lepszym - oznajmił.
Mimo takiego nastawienia, Bush i Putin nie doszli do porozumienia w sprawie przystąpienia Rosji do WTO. USA są jedynym krajem, z którym Kremlowi nie udało się wynegocjować warunków członkostwa FR w Światowej Organizacji Handlu.
Chcemy, aby nasze uzgodnienia zostały zatwierdzone przez Kongres - podkreślił amerykański prezydent, tłumacząc przyczyny fiaska dwustronnych rokowań w tej sprawie. Parlament zażądał od Białego Domu, aby ten nie zawierał żadnych porozumień z Rosją, dopóki ta nie zagwarantuje, że będzie wywiązywać się z zobowiązań dotyczących rolnictwa i ochrony własności intelektualnej.
Bush zaznaczył, że USA chcą wejścia FR do WTO, jednak są trudnym negocjatorem. Natomiast Putin zauważył, że Rosja będzie kontynuować negocjacje ze Stanami Zjednoczonymi, broniąc swoich konkretnych interesów narodowych.
Prezydent Rosji poinformował, że oba kraje potwierdziły przywiązanie do pokojowego rozwiązywania problemów Iranu i Korei Północnej, a także konfliktów na Bliskim Wschodzie i na obszarze b. ZSRR.
Z kolei Bush oświadczył, że Rosja i USA wyraziły wspólne zaniepokojenie eskalacją przemocy na Bliskim Wschodzie. Uważamy, że niezbędny jest pokojowy dialog - powiedział amerykański prezydent.
Bush zaapelował do Syrii, aby ta wywarła presję na szyicki Hezbollah w celu zażegnania kryzysu. Hezbollah powinien złożyć broń - oświadczył. Także Putin podkreślił, że rozlewowi krwi na Bliskim Wschodzie należy jak najszybciej położyć kres. Eskalacja przemocy nie doprowadzi do pozytywnych rezultatów -oświadczył. Prezydenci USA i Rosji wezwali także Koreę Północną do powrotu do moratorium na próby z rakietami balistycznymi. Bush poinformował, że uzgodnił z Putinem, iż KRLD i Iran powinny otrzymać "identyczny sygnał". Jest zgoda co do tego, że należy to uczynić w ramach ONZ - dodał amerykański prezydent.
Bush podkreślił przy tym, że jego kraj popiera propozycje Rosji, dotyczące pokojowego programu atomowego Iranu. Z kolei Putin przekazał, że Moskwa i Waszyngton chcą stworzyć system dostępu innych państw do energetyki atomowej przy jednoczesnym ograniczeniu niebezpieczeństwa rozprzestrzeniania broni jądrowej.
Rosyjski prezydent powiedział, że wspólna inicjatywa zakłada uruchomienie międzynarodowych ośrodków wzbogacania uranu, które byłyby połączone w sieć i podlegały kontroli ze strony Międzynarodowej Agencji Energii Atomowej.
Putin i Bush przyjęli oświadczenie, w którym polecili swoim rządom przygotowanie porozumienia o współpracy w dziedzinie wykorzystania energii atomowej. Podpisali również oświadczenie o zwalczaniu aktów terroryzmu nuklearnego.
Prezydent USA ujawnił, że w rozmowie z Putinem poruszył problem rozwoju demokracji w Rosji. Rosyjski prezydent ze swej strony zadeklarował, że Rosja jest gotowa dyskutować o tych kwestiach z zagranicznymi partnerami, ale "bez uprzedzeń, po przyjacielsku, obiektywnie".
Według Putina, jego rozmowa z Bushem na temat demokracji w Rosji miała właśnie taki charakter. Natomiast amerykański prezydent przyznał, że w_ Rosji istnieje demokracja w stylu rosyjskim". "Ona nie musi być taka sama, jak w USA_ - zauważył.
Na uwagę Busha, że Stany Zjednoczone pragną sprzyjać rozwojowi demokracji w różnych częściach świata, jak na przykład w Iraku, gdzie występuje swoboda wyznania i słowa, Putin wtrącił, że Rosja nie chce takiej demokracji jak w Iraku.
Jerzy Malczyk