Putin dał do zrozumienia, że nie wyklucza wizyty dalajlamy w Rosji
Prezydent Władimir Putin dał do zrozumienia, że wizyta dalajlamy w Rosji nie jest wykluczona pomimo protestów Chin, które stale apelują do różnych krajów, aby zamknęły granice przed duchowym przywódcą Tybetańczyków.
31.07.2012 19:25
- Rozumiem oczywiście mieszkańców Kałmucji (rosyjski region nad Morzem Kaspijskim, zamieszkany głównie przez buddystów), którzy oczekują na przyjazd dalajlamy - powiedział rosyjski prezydent na spotkaniu z prokremlowską młodzieżą na letnim obozie w miejscowości Seliger, 300 km na północ od Moskwy.
- Będziemy pracować nad tą sprawą - dodał, pytany, czy można wkrótce oczekiwać dalajlamy w Kałmucji. Nie sprecyzował jednak ewentualnej daty wizyty Dalajlamy XIV w Rosji.
Wypowiedź ta daje dowód na zmianę poglądu Moskwy na ten drażliwy dla Pekinu temat, który Chiny uczyniły jednym z priorytetów swych stosunków z zagranicą.
W przeszłości Moskwa popierała stanowisko Pekinu, uważającego dalajlamę za tybetańskiego separatystę, którego działalność nie powinna być uznana przez żaden kraj na świecie.
Putin tłumaczył w czasie swej wizyty w Kałmucji, że dalajlama nie otrzymywał przez lata zgody na przyjazd do Rosji, gdyż "prezentował się na świecie nie jako przywódca religijny, a jako polityk".
Dalajlama XIV ogłosił w ubiegłym roku, że kończy z działalnością polityczną, aby skoncentrować się na działalności duchowej.
77-letni duchowy przywódca Tybetańczyków żyje na uchodźstwie w Indiach od czasu ucieczki z Tybetu w 1959 roku. W 1989 roku otrzymał Pokojową Nagrodę Nobla za pokojowe starania o "zachowanie historycznej i kulturowej spuścizny jego narodu".