PolitykaPułapka na podsłuchy. Tak PiS chce sparaliżować komisję śledczą

Pułapka na podsłuchy. Tak PiS chce sparaliżować komisję śledczą

Julia Przyłębska i Jarosław Kaczyński, 2019 rok.
Julia Przyłębska i Jarosław Kaczyński, 2019 rok.
Źródło zdjęć: © EASTNEWS | Lukasz Szelag/REPORTER
Michał Wróblewski
11.02.2022 13:12, aktualizacja: 11.02.2022 19:41

PiS szykuje polityczną "bombę atomową", by sparaliżować prace komisji śledczej ds. działania służb specjalnych. Tą "bombą" jest Trybunał Konstytucyjny. - Jesteśmy na to przygotowani, mimo że Trybunał Przyłębskiej jest dziś wyłącznie atrapą - mówią Wirtualnej Polsce liderzy parlamentarnej opozycji Borys Budka i Piotr Zgorzelski.

- Ta komisja będzie zajmowała się wyłącznie grillowaniem władzy. Ona jest kompletnie bez sensu. Poza tym, w takim kształcie i w takim składzie, z tak rozległą tematyką, byłaby z gruntu niekonstytucyjna - obwieścił w "Sygnałach Dnia" Polskiego Radia minister edukacji i nauki Przemysław Czarnek.

Czarnek z wykształcenia jest prawnikiem, zajmującym się m.in. prawem konstytucyjnym. Ale też jednym z czołowych polityków PiS, którzy wyznaczają linię działania partii.

Szef MEiN zdradził w Polskim Radiu, jaki plan szykuje formacja Jarosława Kaczyńskiego, by sparaliżować komisję śledczą ds. działalności specsłużb. Tym planem, brzmiącym dziś jak polityczna "opcja atomowa", jest Trybunał Konstytucyjny. - Bierzemy pod uwagę to, że PiS będzie chciało wykorzystać Trybunał Przyłębskiej do uderzenia w komisję - mówi Wirtualnej Polsce szef klubu parlamentarnego Koalicji Obywatelskiej Borys Budka.

Według naszych informacji obóz władzy - któremu nie na rękę jest działanie komisji śledczej - może podważyć zakres czasowy prac takiej komisji. - Tak jak to było w czasach, gdy powstawała tzw. komisja bankowa w 2006 roku. Wtedy TK zakwestionował zakres czasowy prac komisji - przypomina jeden z naszych rozmówców.

Chodziło o lata 1989-2006. Trybunał uznał wtedy, że zakres ten jest zbyt szeroki dla prac sejmowej komisji śledczej.

Z kolei komisja śledcza ds. działania służb specjalnych, której powołania chce opozycja (na czele z Pawłem Kukizem), miałaby badać zakres czasowy z lat 2005-2021.

Polityk opozycji się uśmiecha: - Skoro tak chcą nas podejść, to nie ma sprawy. Powołajmy komisję śledczą, która zbada inwigilację z lat 2015-2021. Trybunał Przyłębskiej wtedy na pewno tego nie zakwestionuje - ironizuje rozmówca WP.

Wicemarszałek Sejmu Piotr Zgorzelski (PSL-Koalicja Polska), który organizował spotkania liderów opozycji w sprawie wniosku o powołanie komisji śledczej ds. podsłuchów (to w jego gabinecie zawiązano porozumienie w tej sprawie), mówi Wirtualnej Polsce: - Mógłbym dyskutować z ministrem Czarnkiem, gdyby coś takiego, jak Trybunał Konstytucyjny, dziś w Polsce istniało. Ale przecież wszyscy wiedzą, że Trybunału od 2015 roku w Polsce nie ma, jest tylko atrapa.

Zgorzelski w rozmowie z WP nazywa TK "elementem politycznego ośrodka przy Nowogrodzkiej", dlatego - jak przyznaje - nie byłby zdziwiony, gdyby PiS chciało ten "element" wykorzystać.

Jaka byłaby odpowiedź opozycji? - Na razie zrobiliśmy pierwszy krok, by komisję powołać. Drugim krokiem jest Sejm - ucina wicemarszałek, dając do zrozumienia, że opozycja nie przejmuje się dziś groźbami PiS.

Borys Budka przyznaje w rozmowie z WP: - Jesteśmy świadomi, że PiS używa Trybunału, by eliminować niekorzystne dla niego rozstrzygnięcia. Jesteśmy na to przygotowani.

PiS wykorzysta pułapki? "Jest ich sporo"

A czy PiS miałoby rację, podważając konstytucyjność komisji śledczej w zakresie czasowym, jaki proponuje opozycja? - Minister Czarnek może mieć rację, bo lata 2005-2021 to zakres czasowy bardzo szeroki - mówi Wirtualnej Polsce prof. Ryszard Piotrowski.

Więcej konstytucjonalista mówić nie chce, bo - jak podkreśla - nie ma nawet uchwały w sprawie powołania komisji. - Poczekajmy na uchwałę i szczegóły - zaznacza ekspert, nie wykluczając przy tym zasadności uwag formułowanych przez ministra Czarnka.

Jak dowiaduje się Wirtualna Polska, a co również brane jest pod uwagę przez przedstawicieli opozycji, PiS może zakwestionować także skład komisji śledczej ds. podsłuchów.

Jak mówi ustawa, w skład komisji może wchodzić do 11 członków. "Skład komisji powinien odzwierciedlać reprezentację w Sejmie klubów i kół poselskich, mających swoich przedstawicieli w Konwencie Seniorów, odpowiednio do jej liczebności" - czytamy w ustawie.

Szkopuł w tym, że Kukiz’15 nie ma przedstawiciela w Konwencie Seniorów. A w ustawie o komisji śledczej nie ma nic o tym, że inny klub parlamentarny może ustępować miejsca posłowi z koła parlamentarnego, które nie ma reprezentacji w Konwencie.

- Pułapek jest sporo. Nie mam wątpliwości, że PiS będzie chciało wykorzystać je przeciwko nam - przyznaje w rozmowie z WP czołowy polityk opozycji.

Nasz rozmówca przypomina, że szef klubu KO Borys Budka wziął na siebie sporządzenie ekspertyzy, która miałaby wykazać, czy Paweł Kukiz może być przewodniczącym komisji śledczej.

Chodzi o wspomniany wcześniej zapis, że w skład komisji śledczej może wchodzić do 11 członków i powinien on odzwierciedlać reprezentację w Sejmie klubów i kół poselskich mających swoich przedstawicieli w Konwencie Seniorów, odpowiednio do jej liczebności.

W przygotowanej przez prof. Marka Chmaja ekspertyzie czytamy, że w skład sejmowej komisji śledczej mogą zostać powołani przedstawiciele lub przedstawiciel kół poselskich niemających swoich przedstawicieli w Konwencie Seniorów. - Poza obowiązkiem posiadania statusu posła, brak jest w obowiązujących przepisach innych ograniczeń limitujących możność bycia członkiem sejmowej komisji śledczej - napisał w dokumencie prof. Chmaj.

Kij i marchewka

Opozycja spodziewa się, że PiS będzie robić wszystko, by nie dopuścić do powstania komisji śledczej. - Prezes PiS sięgnie po wszelkie metody. Będzie metoda kija i marchewki wobec posłów PiS. Co może być kijem? Prowadzone postępowania, to, co na tych posłów zebrano. Tę cyberbroń, jaką jest Pegasus, można wykorzystywać również przeciwko politykom PiS - mówi Wirtualnej Polsce w programie "Tłit" senator KO Krzysztof Brejza, który - według kanadyjskiego środka Citizen Lab - miał być inwigilowany Pegasusem.

Niedawno na możliwość wykorzystywania Pegasusa wobec polityków PiS wskazywał poseł klubu partii rządzącej Jan Krzysztof Ardanowski. Pisaliśmy o tym w Wirtualnej Polsce.

Opozycja liczy, że Ardanowski - jak sam sugerował w kilku wywiadach - poprze wniosek o powołanie komisji śledczej ds. działania służb specjalnych.

Czy tak się stanie? Nie wiadomo. Były minister rolnictwa - dziś doradca prezydenta ds. rolnictwa - domagał się wyjaśnień w tej sprawie od kierownictwa PiS.

Wedle naszych informacji do spotkania Ardanowskiego z liderami PiS ws. Pegasusa jeszcze nie doszło.

Napisz do autora: michal.wroblewski@grupawp.pl

Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Komentarze (538)
Zobacz także