PolitykaPułapka na podsłuchy. Tak PiS chce sparaliżować komisję śledczą

Pułapka na podsłuchy. Tak PiS chce sparaliżować komisję śledczą

PiS szykuje polityczną "bombę atomową", by sparaliżować prace komisji śledczej ds. działania służb specjalnych. Tą "bombą" jest Trybunał Konstytucyjny. - Jesteśmy na to przygotowani, mimo że Trybunał Przyłębskiej jest dziś wyłącznie atrapą - mówią Wirtualnej Polsce liderzy parlamentarnej opozycji Borys Budka i Piotr Zgorzelski.

Julia Przyłębska i Jarosław Kaczyński, 2019 rok.
Julia Przyłębska i Jarosław Kaczyński, 2019 rok.
Źródło zdjęć: © EASTNEWS | Lukasz Szelag/REPORTER
Michał Wróblewski

- Ta komisja będzie zajmowała się wyłącznie grillowaniem władzy. Ona jest kompletnie bez sensu. Poza tym, w takim kształcie i w takim składzie, z tak rozległą tematyką, byłaby z gruntu niekonstytucyjna - obwieścił w "Sygnałach Dnia" Polskiego Radia minister edukacji i nauki Przemysław Czarnek.

Czarnek z wykształcenia jest prawnikiem, zajmującym się m.in. prawem konstytucyjnym. Ale też jednym z czołowych polityków PiS, którzy wyznaczają linię działania partii.

Szef MEiN zdradził w Polskim Radiu, jaki plan szykuje formacja Jarosława Kaczyńskiego, by sparaliżować komisję śledczą ds. działalności specsłużb. Tym planem, brzmiącym dziś jak polityczna "opcja atomowa", jest Trybunał Konstytucyjny. - Bierzemy pod uwagę to, że PiS będzie chciało wykorzystać Trybunał Przyłębskiej do uderzenia w komisję - mówi Wirtualnej Polsce szef klubu parlamentarnego Koalicji Obywatelskiej Borys Budka.

Według naszych informacji obóz władzy - któremu nie na rękę jest działanie komisji śledczej - może podważyć zakres czasowy prac takiej komisji. - Tak jak to było w czasach, gdy powstawała tzw. komisja bankowa w 2006 roku. Wtedy TK zakwestionował zakres czasowy prac komisji - przypomina jeden z naszych rozmówców.

Chodziło o lata 1989-2006. Trybunał uznał wtedy, że zakres ten jest zbyt szeroki dla prac sejmowej komisji śledczej.

Z kolei komisja śledcza ds. działania służb specjalnych, której powołania chce opozycja (na czele z Pawłem Kukizem), miałaby badać zakres czasowy z lat 2005-2021.

Polityk opozycji się uśmiecha: - Skoro tak chcą nas podejść, to nie ma sprawy. Powołajmy komisję śledczą, która zbada inwigilację z lat 2015-2021. Trybunał Przyłębskiej wtedy na pewno tego nie zakwestionuje - ironizuje rozmówca WP.

Wicemarszałek Sejmu Piotr Zgorzelski (PSL-Koalicja Polska), który organizował spotkania liderów opozycji w sprawie wniosku o powołanie komisji śledczej ds. podsłuchów (to w jego gabinecie zawiązano porozumienie w tej sprawie), mówi Wirtualnej Polsce: - Mógłbym dyskutować z ministrem Czarnkiem, gdyby coś takiego, jak Trybunał Konstytucyjny, dziś w Polsce istniało. Ale przecież wszyscy wiedzą, że Trybunału od 2015 roku w Polsce nie ma, jest tylko atrapa.

Zgorzelski w rozmowie z WP nazywa TK "elementem politycznego ośrodka przy Nowogrodzkiej", dlatego - jak przyznaje - nie byłby zdziwiony, gdyby PiS chciało ten "element" wykorzystać.

Jaka byłaby odpowiedź opozycji? - Na razie zrobiliśmy pierwszy krok, by komisję powołać. Drugim krokiem jest Sejm - ucina wicemarszałek, dając do zrozumienia, że opozycja nie przejmuje się dziś groźbami PiS.

Borys Budka przyznaje w rozmowie z WP: - Jesteśmy świadomi, że PiS używa Trybunału, by eliminować niekorzystne dla niego rozstrzygnięcia. Jesteśmy na to przygotowani.

PiS wykorzysta pułapki? "Jest ich sporo"

A czy PiS miałoby rację, podważając konstytucyjność komisji śledczej w zakresie czasowym, jaki proponuje opozycja? - Minister Czarnek może mieć rację, bo lata 2005-2021 to zakres czasowy bardzo szeroki - mówi Wirtualnej Polsce prof. Ryszard Piotrowski.

Więcej konstytucjonalista mówić nie chce, bo - jak podkreśla - nie ma nawet uchwały w sprawie powołania komisji. - Poczekajmy na uchwałę i szczegóły - zaznacza ekspert, nie wykluczając przy tym zasadności uwag formułowanych przez ministra Czarnka.

Jak dowiaduje się Wirtualna Polska, a co również brane jest pod uwagę przez przedstawicieli opozycji, PiS może zakwestionować także skład komisji śledczej ds. podsłuchów.

Jak mówi ustawa, w skład komisji może wchodzić do 11 członków. "Skład komisji powinien odzwierciedlać reprezentację w Sejmie klubów i kół poselskich, mających swoich przedstawicieli w Konwencie Seniorów, odpowiednio do jej liczebności" - czytamy w ustawie.

Szkopuł w tym, że Kukiz’15 nie ma przedstawiciela w Konwencie Seniorów. A w ustawie o komisji śledczej nie ma nic o tym, że inny klub parlamentarny może ustępować miejsca posłowi z koła parlamentarnego, które nie ma reprezentacji w Konwencie.

- Pułapek jest sporo. Nie mam wątpliwości, że PiS będzie chciało wykorzystać je przeciwko nam - przyznaje w rozmowie z WP czołowy polityk opozycji.

Nasz rozmówca przypomina, że szef klubu KO Borys Budka wziął na siebie sporządzenie ekspertyzy, która miałaby wykazać, czy Paweł Kukiz może być przewodniczącym komisji śledczej.

Chodzi o wspomniany wcześniej zapis, że w skład komisji śledczej może wchodzić do 11 członków i powinien on odzwierciedlać reprezentację w Sejmie klubów i kół poselskich mających swoich przedstawicieli w Konwencie Seniorów, odpowiednio do jej liczebności.

W przygotowanej przez prof. Marka Chmaja ekspertyzie czytamy, że w skład sejmowej komisji śledczej mogą zostać powołani przedstawiciele lub przedstawiciel kół poselskich niemających swoich przedstawicieli w Konwencie Seniorów. - Poza obowiązkiem posiadania statusu posła, brak jest w obowiązujących przepisach innych ograniczeń limitujących możność bycia członkiem sejmowej komisji śledczej - napisał w dokumencie prof. Chmaj.

Kij i marchewka

Opozycja spodziewa się, że PiS będzie robić wszystko, by nie dopuścić do powstania komisji śledczej. - Prezes PiS sięgnie po wszelkie metody. Będzie metoda kija i marchewki wobec posłów PiS. Co może być kijem? Prowadzone postępowania, to, co na tych posłów zebrano. Tę cyberbroń, jaką jest Pegasus, można wykorzystywać również przeciwko politykom PiS - mówi Wirtualnej Polsce w programie "Tłit" senator KO Krzysztof Brejza, który - według kanadyjskiego środka Citizen Lab - miał być inwigilowany Pegasusem.

Niedawno na możliwość wykorzystywania Pegasusa wobec polityków PiS wskazywał poseł klubu partii rządzącej Jan Krzysztof Ardanowski. Pisaliśmy o tym w Wirtualnej Polsce.

Opozycja liczy, że Ardanowski - jak sam sugerował w kilku wywiadach - poprze wniosek o powołanie komisji śledczej ds. działania służb specjalnych.

Czy tak się stanie? Nie wiadomo. Były minister rolnictwa - dziś doradca prezydenta ds. rolnictwa - domagał się wyjaśnień w tej sprawie od kierownictwa PiS.

Wedle naszych informacji do spotkania Ardanowskiego z liderami PiS ws. Pegasusa jeszcze nie doszło.

Napisz do autora: michal.wroblewski@grupawp.pl

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (538)