Paweł Kukiz postawi ultimatum PiS? Ważą się losy komisji śledczej ds. podsłuchów
Jeśli PiS będzie blokowało w Sejmie projekt uchwały o powołaniu komisji śledczej ws. podsłuchów, Paweł Kukiz może zerwać sojusz z partią Jarosława Kaczyńskiego i przestać głosować z nią w Sejmie - ustaliła nieoficjalnie Wirtualna Polska.
Paweł Kukiz przeprowadził serię rozmów w Sejmie z liderami opozycji. Chodzi o projekt uchwały o powołaniu komisji śledczej ds. stosowania inwigilacji przez polskie służby specjalne. Kukiz spotkał się z Borysem Budką (KO), Włodzimierzem Czarzastym (Lewica), a wcześniej rozmawiał z Władysławem Kosiniakiem-Kamyszem (PSL).
Wedle naszych informacji Kukiz w środę przed południem nie otrzymał gwarancji, że opozycja poprze proponowaną przez niego formułę komisji (Kukiz chce zbadać działania służb również w czasach rządów PO-PSL). - Ale nie zamykamy sobie drzwi do rozmów. Wszystkie scenariusze są możliwe - mówią nasi informatorzy.
Kukiz przechodzi do ofensywy
Środa, Sejm. Mimo braku posiedzenia na korytarzach w gmachu przy Wiejskiej spory ruch. Jednym z głównych tematów omawianych w kuluarach i zaciszach gabinetów jest możliwość powołania komisji śledczej ds. podsłuchów.
Inicjatorem rozmów jest Paweł Kukiz. Liderowi koła Kukiz’15-Demokracja Bezpośrednia zależy na powołaniu komisji śledczej, która zbadałaby metody inwigilacji stosowane przez służby specjalne nie tylko w czasach rządów PiS (lata 2015-2021), ale także w czasach rządów PO (2007-2015).
Kukiz spotkał się w tej sprawie z Borysem Budką. Według naszych informacji szef klubu parlamentarnego Koalicji Obywatelskiej usłyszał od Kukiza, że "Polską rządzą służby", więc do samego spodu należy wyjaśnić ich działalność.
Jak słyszymy, Kukiz nie otrzymał gwarancji poparcia przez Koalicję Obywatelską projektu jego uchwały, ale KO tego poparcia nie wyklucza. - Kolejne spotkanie w tej sprawie ma odbyć się w czwartek - mówią nasi informatorzy.
Kukiz rozmawiał także z Włodzimierzem Czarzastym. Jednak lider Nowej Lewicy - podobnie jak Borys Budka - również nie zagwarantował Kukizowi poparcia jego inicjatywy. Powód? Liderzy klubów opozycyjnych chcą, by komisja śledcza zajęła się przede wszystkim tzw. aferą Pegasusa. - Skandal dzieje się tu i teraz - podkreślają zgodnie w rozmowach z Wirtualną Polską politycy opozycji.
I przedstawiają kolejne kontrargumenty. - Gdybyśmy poparli formułę komisji, którą proponuje Kukiz, to PiS by to wykorzystało przeciwko nam. Dlaczego? Ano dlatego, że partia rządząca w takiej komisji miałaby większość. A więc posłowie PiS, którzy zasiedliby w takiej komisji, zapewne zdecydowaliby, że nie zajmujemy się Pegasusem za ich rządów, tylko zaczynamy od działania służb w czasach rządów PO. A na to się nie zgodzimy, bo skandaliczne metody służb widzimy w tej chwili, afera z Pegasusem powinna być zbadana natychmiast - mówią w rozmowie z WP liderzy klubów opozycyjnych.
Politycy opozycji nie wykluczają jednak, że jeśli działania komisji obejmą także pierwsze rządy PiS (lata 2005-2007), to wniosek Kukiza poprą. Zielone światło dał już Władysław Kosiniak-Kamysz (mówił o tym w programie "Tłit"), są też sygnały, że zgodzi się na to Borys Budka.
Paweł Kukiz poprze komisję śledzczą ws. Pegasusa? "Rozmawialiśmy"
Przypomnijmy: aby wnieść projekt uchwały o powołaniu komisji śledczej, należy zebrać podpisy co najmniej 46 posłów. Lider Kukiz'15 wysłał więc swój wniosek do wszystkich klubów i kół wraz z prośbą o poparcie inicjatywy. Poparcie wyraziły już koła Konfederacji, Porozumienie i Polskich Spraw.
PiS nie chce komisji
Co na to PiS? - Wierzymy w dobre intencje Pawła Kukiza, ale jesteśmy sceptyczni - przekazała rzeczniczka partii rządzącej Anita Czerwińskiej. Politycy PiS twierdzą, że komisja śledcza będzie wyłącznie narzędziem propagandowym w rękach opozycji, a "afery z Pegasusem" nie ma.
Dla lidera Kukiz’15 stanowisko PiS w tej sprawie nie ma większego znaczenia. Kukiz tłumaczy, że umowa programowa zawarta przez niego z PiS nie obejmuje kwestii komisji śledczej. Dlatego polityk nadal będzie forsował swój wniosek.
- Chodzi o to, by zbadać ewentualność nadużywania tej techniki operacyjnej (podsłuchów) przez służby do celów politycznych, a nie, by komisja była instrumentem do walki przedwyborczej jednej czy drugiej partii - zapewniał w rozmowie z dziennikarzami w Sejmie sam Paweł Kukiz.
Człowiek uczestniczący w rozmowach z Kukizem: - Paweł jest tak zdeterminowany, że nawet zapowiedział, że jeżeli wniosek zostanie złożony, a PiS nie wprowadzi go do porządku obrad, to on już z PiS nie będzie głosował. Szanujemy taką postawę.
Jeśli zatem Pawłowi Kukizowi uda się zebrać podpisy pod wnioskiem o powołanie komisji śledczej ds. metod inwigilacji stosowanych przez służby specjalne, a PiS taki wniosek będzie blokować, to sojusz Kukiza z Jarosławem Kaczyńskim stanie pod znakiem zapytania.
To byłoby groźne dla PiS ultimatum: bez głosów Kukiza i jego ludzi partia Jarosława Kaczyńskiego nie ma w Sejmie większości. - PiS ma się czego obawiać - słyszymy w sejmowych kuluarach.
PO zaskoczona słowami Tuska
W środę w Sejmie głośno było także o wypowiedzi Donalda Tuska. Lider PO we wtorek stwierdził, że szanse na powstanie w Sejmie komisji śledczej w sprawie podsłuchów "ocenia na 90 proc." - Oczywiście do tego potrzebne są także głosy tych, którzy dziś wspierają władzę. Tego typu gotowość została zadeklarowana - stwierdził Tusk w TVN24.
Wiedzieliście o tym? - pytamy w klubie Koalicji Obywatelskiej.
- Byliśmy zaskoczeni. Trudno powiedzieć, skąd te wyliczenia przewodniczącego, że jest akurat 90 proc. szans - uśmiecha się jeden z ważnych polityków Platformy. I dodaje: - Szanse są nieco mniejsze. Ale rozmowy będą się toczyć.
Napisz do autora: michal.wroblewski@grupawp.pl