WAŻNE
TERAZ

Tusk po rozmowach z liderami Europy. "Wsparcie obrony powietrznej"

Napięcie w PiS. Partia trzyma na dystans Ardanowskiego, w tle afera z Pegasusem

Jan Krzysztof Ardanowski znów miesza w szeregach Prawa i Sprawiedliwości. - Władze PiS mogą go wezwać na dywanik, ale to nic nie da, bo "Ardan" od jakiegoś czasu jest indywidualistą. Robi to, co chce - mówi nam polityk formacji rządzącej. Były minister rolnictwa sugeruje, że wraz z innymi posłami PiS mógł być inwigilowany systemem Pegasus.

Jarosław Kaczyński i Jan Krzysztof Ardanowski, Sejm, 2019 rokJarosław Kaczyński i Jan Krzysztof Ardanowski, Sejm, 2019 rok
Źródło zdjęć: © EASTNEWS | Tomasz Jastrzebowski/REPORTER
Michał Wróblewski

- Do mnie nie docierają takie informacje ani obawy, o których mówi pan Ardanowski - przekonuje w rozmowie z Wirtualną Polską rzecznik dyscypliny klubu PiS i szef sejmowej komisji ds. służb specjalnych Waldemar Andzel.

Polityk dodaje, że kierownictwo PiS jest otwarte na rozmowy z Janem Krzysztofem Ardanowskim, ale podkreśla przy tym, że wiedza o tym, jakimi systemami operacyjnymi dysponują służby, nie jest jawna. - Żaden poseł nie może być informowany o tym, w stosunku do kogo są wykonywane dane czynności operacyjne - wyjaśnia w rozmowie z WP przewodniczący Andzel.

- Nie wiem, czego żąda pan minister Ardanowski. Jeśli jakiejś listy nazwisk, to takiej listy nie dostanie - stanowczo stawia sprawę polityk PiS i szef komisji ds. specłużb.

Wiara w komisję słabnie

Jan Krzysztof Ardanowski najpierw w wywiadzie dla Interii, a potem w "Rzeczpospolitej", postawił sprawę jasno: albo przedstawiciele władz wyjaśnią kwestię jego rzekomego inwigilowania, albo on - wraz z innymi posłami PiS - poprze powołanie komisji śledczej ds. podsłuchów.

- Różne osoby informują mnie o tym, że byłem podsłuchiwany. Chcę mieć w tej kwestii absolutną pewność. Od tego zależą moje dalsze decyzje polityczne, w tym te związane z pełnieniem funkcji posła - powiedział dziennikowi Ardanowski.

Polityk - jak sam przyznaje - oczekuje "precyzyjnych wyjaśnień" od rządzących do czasu głosowania nad powołaniem komisji śledczej. - Jeśli ich nie otrzymam, to będę głosował za powołaniem komisji i myślę, że nie jestem w tym zamiarze odosobniony. Mówię to bardzo otwarcie - stwierdza Ardanowski. Przekonuje, że rozmawiają z nim "inni posłowie PiS, którzy sądzą, że też mogli być bezpodstawnie podsłuchiwani".

Co na to koalicjant programowy PiS, czyli Kukiz’15?

- Cieszę się, że wśród posłów PiS jest coraz większa świadomość, że komisja śledcza powinna powstać. Szkoda tylko, że ta świadomość rodzi się wtedy, kiedy ci posłowie widzą w tym swój partykularny interes, a nie interes Polski. My jako koło Kukiz’15 na pierwszym miejscu stawiamy dobro publiczne: chcemy przede wszystkim oczyszczenia polskich służb i naprawienia nieprawidłowości - mówi Wirtualnej Polsce Jarosław Sachajko, kolega Ardanowskiego z komisji rolnictwa, niegdyś przymierzany przez media do funkcji wiceszefa resortu.

Warto przypomnieć, że to Paweł Kukiz jest inicjatorem pomysłu powołania komisji śledczej ds. działania służb specjalnych. Ale - co ciekawe - wiara w powołanie komisji w otoczeniu lidera Kukiz’15 słabnie.

- Jeśli chodzi o powołanie komisji to, szczerze mówiąc, coraz gorzej to widzę. Niestety, część opozycji sama z sobą nie potrafi się dogadać. To, co mówią, a to, co robią, to zupełnie dwa różne światy. Na razie chcą tylko bić pianę, a nie wyjaśniać sytuację - przyznaje w rozmowie z WP poseł Jarosław Sachajko.

Pegasus tylko na przestępców

Niezależnie od tego, czy komisja śledcza ds. inwigilacji powstanie, czy nie, w PiS usłyszeć można pretensje do Ardanowskiego. - Buduje swoją pozycję: legenduje się jako prześladowany, bo ma parasol Pałacu Prezydenckiego i ciche poparcie Michała Kołodziejczaka - twierdzi jeden z naszych rozmówców z obozu władzy.

Oficjalnie dystans do słów byłego ministra rolnictwa okazują czołowi politycy PiS. - Nie ma żadnych dowodów, że ktokolwiek był podsłuchiwany. Celowo media tworzą napiętą atmosferę, podaje się niezweryfikowane informacje, próbuje się doprowadzić do skłócenia społeczeństwa - twierdzi Waldemar Andzel, jeden z najbliższych współpracowników prezesa Jarosława Kaczyńskiego.

Słowa Jana Krzysztofa Ardanowskiego jednak idą bardzo daleko i rodzą napięcie w szeregach klubu. - Dziwię się, że pan minister stawia takie tezy, mimo że ich wcześniej nie sprawdził. Jeśli takie rzeczy mówi się w mediach, trzeba mieć sto procent pewności. Jeśli się nie ma, to takich rzeczy się nie mówi - uważa w rozmowie z WP jeden z bardziej znanych senatorów klubu PiS.

Senator Jan Maria Jackowski dodaje: - Teza ministra Ardanowskiego o tym, że w Polsce "rządzą smutni panowie", jak rozumiem, ze służb, jest bardzo ciekawa. Dlatego należałoby powołać komisję śledczą i to wyjaśnić.

- Czy politycy są podsłuchiwani?

- Na spotkaniach telefony zostawia się w osobnym pomieszczeniu. A czy ktoś był podsłuchiwany? Czas pokaże.

Przewodniczący sejmowej komisji rolnictwa, poseł PiS Robert Telus, twierdzi z kolei, że nic nie wie o tym, by jego partyjni koledzy skarżyli się na rzekome "podsłuchy". - Nie słyszałem, żeby ktoś o tym mówił, a często przebywam w siedzibie klubu parlamentarnego - mówi nam polityk.

Podkreśla jednak, że jeśli są ku temu przesłanki, inwigilowanie osób publicznych nie jest niczym zadziwiającym. - To sąd decyduje o tym, kogo może zostać objęta inwigilacja. Nie ma w tym nic dziwnego. Kraj silny i mocny musi mieć wszystkie narzędzia, by przestępców - zwłaszcza tych dużych, zajmujących się np. narkotykami czy przemytem ludzi - jak najszybciej znaleźć i osądzić - tłumaczy poseł PiS (warto przy tym wspomnieć, że kanadyjski ośrodek Citizen Lab poinformował o inwigilowaniu Krzysztofa Brejzy z PO, mec. Romana Giertycha, prokurator Ewy Wrzosek i prezesa AgroUnii Michała Kołodziejczaka).

- Skąd minister Ardanowski może mieć informacje, że mógł być inwigilowany? - dopytujemy.

- To bardzo dobre pytanie. Ale nie do mnie, tylko do posła Ardanowskiego - ucina szef komisji rolnictwa.

Chcieliśmy zadać to pytanie byłemu ministrowi w rządzie PiS, ale nie odbierał od nas telefonu. Jan Krzysztof Ardanowski w dzień publikacji wywiadu w "Rzeczpospolitej" był nieuchwytny dla dziennikarzy.

Przystawki w napięciu

Relacje byłego ministra z PiS od półtora roku są dość burzliwe.

Przypomnijmy: Ardanowski jest politykiem PiS od 2001 r. Posłem - od dekady. Od czerwca 2018 do października 2020 r. był ministrem rolnictwa. Ze stanowiska odszedł po złamaniu partyjnej dyscypliny i głosowaniu przeciw tzw. Piątce dla zwierząt, sztandarowym projekcie Jarosława Kaczyńskiego. W tym czasie został też zawieszony w prawach członka partii, podobnie jak 14 innych posłów PiS. Sugerował wtedy, że część ukaranych posłów może założyć własne koło poselskie. Powrócił do ugrupowania w listopadzie 2020 r.

- W normalnych warunkach nie byłoby go w partii, ale warunki są takie, że trzeba mieć większość za wszelką cenę. A cena jest wysoka. "Ardan" może więcej niż inni, bo ma pewną przyszłość i pracę u prezydenta. Dlatego mówi głośno to, co mówi, nawet prezesa się nie boi - uważa jeden z polityków PiS.

Jak dodaje, "w wielu działaczach i posłach z tylnych szeregów też momentami buzuje krew, ale nikt nie chce się wychylać, bo straci szansę na miejsce na listach". - Prawdziwe buzowanie może zacząć się dopiero przed kampanią wyborczą - tłumaczy nam jeden z polityków PiS.

Inny twierdzi: - Napięcie? Jasne, że jest. Ale głównie wśród "przystawek". Albo byłych przystawek.

"Przystawki" to małe partie, które są albo były w koalicji z PiS - jak Porozumienie Jarosława Gowina. Nasz rozmówca z partii rządzącej przekonuje, że to głównie oni kolportują informacje o rzekomej inwigilacji polityków obozu władzy. - Może sami się boją? - pyta retorycznie inny z rozmówców.

O opinię w tej sprawie chcieliśmy zapytać Adama Bielana, byłego współpracownika Gowina (a dziś koalicjanta PiS z Partii Republikańskiej), ale europoseł nie odbierał telefonu.

Czy kierownictwo PiS będzie wyjaśniać sprawę z Ardanowskim? Jak słyszymy w klubie, nie jest wykluczone spotkanie byłego ministra z władzami partii. Ale - zaznacza jeden z naszych rozmówców - nikt z Nowogrodzkiej nie zamierza o taką rozmowę zabiegać.

- Jeśli "Ardan" ma problem, to niech przestanie mazać się w mediach, tylko normalnie przyjdzie na kawę. Po co ten teatr? - zastanawia się polityk PiS.

Napisz do autora: michal.wroblewski@grupawp.pl

Jan Krzysztof Ardanowski inwigilowany Pegasusem? Komentarz z PiS

Wybrane dla Ciebie

Szef kancelarii prezydenta: Trwa rozmowa Trump-Nawrocki
Szef kancelarii prezydenta: Trwa rozmowa Trump-Nawrocki
Kolejny dron znaleziony w Polsce. Incydent pod Lublinem
Kolejny dron znaleziony w Polsce. Incydent pod Lublinem
Zełenski po rozmowie z Tuskiem. "Musi dojść do odpowiedniej reakcji"
Zełenski po rozmowie z Tuskiem. "Musi dojść do odpowiedniej reakcji"
Były wiceprezydent USA ws. dronów. "Nadszedł czas"
Były wiceprezydent USA ws. dronów. "Nadszedł czas"
Tusk po rozmowach z liderami Europy. "Wsparcie obrony powietrznej"
Tusk po rozmowach z liderami Europy. "Wsparcie obrony powietrznej"
Niemcy o dronach nad Polską. "Przełomowy moment"
Niemcy o dronach nad Polską. "Przełomowy moment"
Skradziono samochód Tuska. Służby specjalne działają
Skradziono samochód Tuska. Służby specjalne działają
Merz o dronach nad Polską. "Niemiecki rząd ostro potępia"
Merz o dronach nad Polską. "Niemiecki rząd ostro potępia"
MSWiA przypomina o poradniku bezpieczeństwa. Warto się z nim zapoznać
MSWiA przypomina o poradniku bezpieczeństwa. Warto się z nim zapoznać
Dron spadł niedaleko domu posła PiS. "To nie jest przypadek"
Dron spadł niedaleko domu posła PiS. "To nie jest przypadek"
Trump zareagował ws. dronów nad Polską
Trump zareagował ws. dronów nad Polską
Sikorski: Putin drwi z pokojowych wysiłków Trumpa
Sikorski: Putin drwi z pokojowych wysiłków Trumpa