Pułapka minowa pod bagdadzkim szpitalem
Taksówkarz Kais Saad Abbas wiózł w środę rano do pracy swą świeżo poślubioną żonę, gdy na jednej z ulic Bagdadu w pobliżu szpitala Kindi wybuchła mina-pułapka. Zginęła żona taksówkarza i chłopiec, który stał w pobliżu, a taksówkarz został ranny.
23.06.2004 | aktual.: 23.06.2004 13:10
Nie wiedząc, że ciało żony leży już w szpitalnej kostnicy, Abbas, z obandażowaną głową i prawą ręką, błagał pielęgniarzy i lekarzy, aby zatelefonowali do rodziny i dowiedzieli się, czy żona przeżyła zamach.
Nadpalony wrak biało-pomarańczowej taksówki stał na ulicy koło szpitala otoczony kordonem żołnierzy USA i irackiej policji, a funkcjonariusze obrony cywilnej usuwali z gałęzi pobliskiego drzewa strzępy odzieży i fragmenty ludzkiego ciała. Według świadków, na których powołuje się Reuter, mały chłopiec próbował podnieść jakiś przedmiot z pobocza ulicy, kiedy przedmiot ten eksplodował, rozrywając go na kawałki.
Wcześniej policja podawała, że eksplodował samochód-pułapka.
Nie wiadomo, na kogo czekała mina. Przeciwnicy nowego porządku często stosują pułapki minowe do atakowania amerykańskich pojazdów wojskowych. Policja iracka ogłosiła jednak, że w pobliżu miejsca wybuchu nie było żadnego patrolu czy konwoju USA.
Na relacji filmowej nakręconej dla serwisu telewizyjnego Associated Press widać mężczyznę bez koszuli, prowadzonego w kajdankach przez uzbrojoną iracką policję.
Partyzanci wzmogli w ostatnich tygodniach akcje przeciwko siłom koalicyjnym i władzom irackim. Nie ma dnia bez zamachu bombowego, prób zastrzelenia funkcjonariuszy nowych władz czy aktów sabotażu.
Administracja okupacyjna ma za tydzień przekazać władzę tymczasowemu rządowi irackiemu.