Publiczne radio zerwało współpracę z dziennikarzem. Powodem skandaliczny wywiad z Korwinem-Mikke
Przypomnijmy, że w trakcie rozmowy padło wiele skandalicznych stwierdzeń, przekłamujących sytuację w Ukrainie. Korwin-Mikke negował między innymi tragedię ludności cywilnej w oblężonym i niszczonym przez rosyjską armię Mariupolu, nazywają ją "oczywistą ukraińską ustawką".
30.03.2022 | aktual.: 30.03.2022 13:32
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Ponadto poseł Konfederacji wychwalał despotyczne rządy dyktatora Rosji, Władimira Putina. Nie był to jedyny taki przypadek - Korwin-Mikke od samego początku wojny powiela w sieci rosyjskie treści propagandowe, cytując m.in. prokremlowskie stacje telewizyjne. Podważał również m.in. bohaterską postawę słynnych, ukraińskich pograniczników z Wyspy Węży.
Janusz Korwin-Mikke gościł na łamach audycji "Kluczowy temat", której jednym z gospodarzy był Piotr Barełkowski. Ten z kolei na samym początku wręcz chwalił polityka mówiąc, że to "legenda polskiego liberalizmu" i że będą rozmawiać "o jego ekscentrycznych poglądach, w których ostatnio niektórzy doszukują się zdrady polskich interesów narodowych".
Jakie tezy m.in. wygłosił Korwin-Mikke? Twierdził, że w putinowskiej Rosji "jest mniej demokracji niż w Polsce i dlatego Rosja jest bogatsza od Ukrainy". - Z wielkich przywódców tylko jego ekscelencja Włodzimierz Putin broni wartości europejskich - przekonywał. Rzucał hasłami o "potwornej cenzurze" na temat rozpętanej przez Rosję wojny w Ukrainie.
Skandaliczny wywiad z Korwinem-Mikke. Dziennikarz wyrzucony z radia
Perorował także o władzy w Polsce - że chciałby ją objąć w roli dyktatora. Mówił także o strzelaniu do studentów w Chinach, chwaląc za to chińską władzę.
Prowadzący nie próbował mu przerywać, ani nawet prostować licznych kłamstw i manipulacji polityka. Z jego strony w pewnym momencie padło wręcz zdanie, że "wielu ludzi przez 40 lat pana kariery politycznej bardzo szanowało pana za to stanowisko, w tym ja".
- Mam w d**** słupki poparcia. Chcę wpływać na politykę, a nie być sługą ludu, jak prezydent Ukrainy - mówił Korwin-Mikke.
Rozmowa i powtarzane podczas niej przekłamane treści odbiły się w polskich mediach szerokim echem. Wielu dziennikarzy wyraziło swoje oburzenie, w tym Piotr Żytnicki z poznańskiej "Gazety Wyborczej". Dziennikarz ponadto nie otrzymał odpowiedzi na pytania skierowane w tej sprawie do prezesa Radia Poznań, Macieja Mazurka.
"Skandaliczny wywiad w publicznym radiu. Janusz Korwin-Mikke wychwala Putina, a dramat mieszkańców Mariupola nazywa ustawką. Gospodarz audycji rozpływa się nad JKM, zamiast reagować" - wskazywał Żytnicki.
Korwin: Mam w d... słupki poparcia!
Zareagowała natomiast rzeczniczka Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji. "Bezzwłocznie podejmiemy czynności wyjaśniające, zgodnie z obowiązującymi procedurami" - Teresa Brykczyńska.
"Prowadzący nie dochował dziennikarskiego profesjonalizmu"
Ostateczną decyzją podjął również prezes Radia Poznań. Maciej Mazurek wydał oświadczenie, w którym oznajmił, że "prowadzący program Piotr Barełkowski nie dochował dziennikarskiego profesjonalizmu i nie skomentował skandalicznych słów i opinii Janusza Korwin-Mikkego, które tego wymagały, a dotyczyły agresji rosyjskiej na Ukrainę".
"W związku z zaistniałą sytuacją Radio Poznań postanowiło zakończyć współpracę z Piotrem Barełkowskim" - ogłosił.
Źródło: Twitter, Radio Poznań, wirtualnemedia.pl, poznan.wyborcza.pl
Przeczytaj także: