Ptasia grypa w krymskich kurortach
Ptasia grypa na Krymie dotarła do
kurortów położonych na południowym krańcu Półwyspu -
podały ukraińskie media. W ostatnich dniach w Ałuszcie i
Partenicie znaleziono ponad 300 martwych dzikich ptaków.
Wstępne analizy przeprowadzone w Ałuszcie potwierdziły, że ptaki zginęły wskutek zarażenia wirusem H5. Wyniki badań w Partenicie nie są jeszcze znane - poinformowały miejscowe władze.
W związku z zagrożeniem, jakie ptasia grypa niesie dla zdrowia ludzi, zobowiązano zarządców plaż znajdujących się w tych miejscowościach do całodziennej kontroli. Mają informować władze o każdym martwym ptaku, którego znajdą.
W poniedziałek minister zdrowia Ukrainy Jurij Polaczenko ostrzegł, że wiosenne przeloty ptaków mogą doprowadzić nawet do pandemii ptasiej grypy w kraju. Przygotowujemy się na najgorsze - powiedział.
Minister poinformował, że w szpitalach Półwyspu Krymskiego przygotowano już specjalne oddziały, których zadaniem będzie niesienie pomocy zainfekowanym wirusem ptasiej grypy ludziom. W przyszłości takie oddziały mają pojawić się w każdym ukraińskim szpitalu rejonowym (powiatowym).
Ptasia grypa dotarła na Krym wskutek kontaktów ptactwa domowego z dzikimi ptakami, zatrzymującymi się w położonej na wschodzie Półwyspu Krymskiego Zatoce Siwasz. W kilku rejonach Krymu ogłoszono wówczas stan wyjątkowy, który w końcu grudnia został odwołany.
Analizy potwierdziły, że drób na Krymie ginie z powodu groźnego również dla człowieka wirusa ptasiej grypy H5N1. Do zachorowań wśród ludzi dotychczas nie doszło.
Jarosław Junko