Ptasia grypa atakuje Wietnam
W Wietnamie zarejestrowano cztery
kolejne przypadki zarażenia się ptasią grypą - poinformowały
wietnamskie władze. Zarażone są cztery osoby z prowincji Thai Binh: 69-letnia
kobieta, 80-letni mężczyzna oraz dwójka jego wnuków.
09.03.2005 | aktual.: 09.03.2005 11:10
Mężczyzna miesiąc temu, podczas obchodów Nowego Roku Księżycowego, spożywał zawierającą wirusa ptasiej grypy (H5N1) kaczą krew. Lekarze są zaskoczeni, że do tej pory mężczyzna nie wykazuje żadnych objawów chorobowych. Podobnie jest w przypadku kobiety - ona również od pewnego czasu jest nosicielem wirusa, ale dotychczas nie zachorowała na ptasią grypę.
Zazwyczaj od zarażenia wystarcza 10 dni, aby zaobserwować pierwsze objawy choroby - wysoką gorączkę i problemy z oddychaniem. Na podstawie tych przypadków, regionalny oddział Światowej Organizacji Zdrowia (WHO) twierdzi, że jest całkiem prawdopodobne, iż niektórzy ludzie zarażają się H5N1 i chorują na ptasią grypę, ale nie trafiają do szpitala, ponieważ grypa ma wyjątkowo łagodny przebieg.
Wbrew wcześniejszym obawom lekarzy, że wnuki 81-latka mogły zarazić się wirusem od swojego dziadka, okazało się, że także one miały kontakt z zainfekowanym drobiem. Tym samym wietnamscy lekarze nadal twierdzą, że nie ma potwierdzenia, aby wirus ptasiej grypy przenosił się z człowieka na człowieka. Wszystkie dotychczasowe ofiary choroby miały kontakt z drobiem zarażonym wirusem H5N1.
Od czasu ponownego wybuchu choroby w ostatnich dniach ubiegłego roku, w Wietnamie na ptasią grypę zmarło już 14 osób. W całej Azji od ubiegłego roku zanotowano prawie 50 zgonów, głownie w Wietnamie i Tajlandii, a także w Kambodży.
Eksperci od dłuższego czasu wyrażają obawy, że w przypadku powstania mutacji ze skrzyżowania wirusów grypy ludzkiej i grypy ptasiej może dojść do powstania nieznanego dotąd wirusa, przed którym ludzkość przez dłuższy czas nie będzie w stanie się skutecznie bronić. Choroba może się wówczas rozprzestrzenić na cały glob i przyjąć formę pandemii, która pochłonie miliony istnień ludzkich.
