Psycholog: trzeba wspierać prawidłowy rozwój młodzieży
Psycholog społeczny dr Ireneusz Siudem z UMCS
w Lublinie uważa, że program "Zero tolerancji" przedstawiony przez ministra edukacji Romana Giertycha jest mocno
nakierowany na restrykcje, natomiast brakuje w nim narzędzi
wspierania prawidłowego rozwoju młodych ludzi.
03.11.2006 | aktual.: 03.11.2006 18:51
Prawidłowy rozwój człowieka musi opierać się na prawidłowych wzorcach, na nagradzaniu prawidłowych zachowań, po to, aby młody człowiek mógł zrozumieć, że opłaca się być uczciwym i dobrym, że jest to ważna wartość w życiu człowieka - powiedział Siudem.
Jego zdaniem, bez takich wzorców proces wychowania zamieni się w "zabawę w kotka i myszkę". Uczniowie, którzy będą chcieli rozrabiać, będą unowocześniać metody oszukiwania dorosłych, natomiast dorośli będą udoskonalać metody policyjne łapania takich sprawców. (...) Rozumiem, że dużo złego działo się ostatnio w szkole, ale nie powinniśmy zapominać, że większość uczniów nie ma nic wspólnego z patologią. Są ambitni, chcą się prawidłowo rozwijać, zdobywać dobre stopnie i my powinniśmy im stworzyć warunki do tego - podkreślił.
Według lubelskiego psychologa, oddziaływanie na młodzież jedynie poprzez system kar i nagród to za mało. Chciałbym zaapelować, żeby nie pomijać całego wnętrza człowieka, czyli odwołania się do jego systemu wartości, kształtowania cech psychicznych, emocji, wrażliwości emocjonalnej - powiedział Siudem.
Rozluźnienie panujące w szkole wynika - zdaniem Siudema - z tego, co dzieje się w całym społeczeństwie, m.in. zmniejszającej się roli ojca w rodzinach, opacznie rozumianego modelu bezstresowego wychowania dzieci, a także feminizacji polskiej szkoły. Ojcowie w coraz mniejszym stopniu biorą udział w wychowaniu dziecka, a to ojciec właśnie powoduje socjalizację, czyli wrastanie w normy społeczne i nadaje dyscyplinę i karność dziecku. Polska szkoła jest sfeminizowana, 95% nauczycieli to kobiety, które - jak mawiają psychologowie - kochają bezwarunkowo - zaznaczył.
Wychowanie bezstresowe nie ma unikać stresu, ale uczyć młodych ludzi radzić sobie ze stresem. Może duża część rodziców pojęła to opacznie, że mają dzieci chronić przed stresem, więc na wszystko pozwalać. Wtedy rośnie pokolenie osób, które uważają, że wszystko im się wybaczy, wszystko im wolno i nie ma miejsca na dyscyplinę - dodał Siudem.
Siudem uważa za słuszny postulat, żeby wprowadzić więcej dyscypliny i nałożyć młodzieży więcej obowiązków, ale jego zdaniem ten postulat powinien przede wszystkim być kierowany do społeczeństwa, począwszy od rodziny. To jest zadanie bardzo trudne i trzeba je rozłożyć czasie - podkreślił.