Psychiatra nie dla dzieci
(RadioZet)
Już wkrótce w Łodzi może zabraknąć psychiatrów dziecięcych – relacjonuje reporter Radia Zet, Andrzej Kocjan.
13.09.2002 13:30
W całym regionie łódzkim takich specjalistów jest zaledwie 20, a powinno być ich dwa razy tyle. Mali pacjenci najpierw czekają w kolejce do poradni, a potem, jeśli trafią do szpitala, leżą w przepełnionych oddziałach.
W jedynym w Łodzi i terenie łódzkim oddziale psychiatrycznym dla dzieci i młodzieży do lat 15 pracuje dwóch lekarzy - powinno ich być co najmniej trzech. „Nie ma kto pracować w oddziale dziecięcym. Szukaliśmy używając wszystkich możliwych metod, począwszy od ogłoszeń gazetowych, poprzez prywatne jakieś dojścia - powiedział dyrektor do spraw medycznych Zbigniew Wawrzyniak.
Praca psychiatry dziecięcego jest stresująca, bardzo trudna, wymagająca współpracy i z dzieckiem, i z rodziną. Odstarsza też system kształcenia. Kandydatów na psychiatrów dziecięcych czeka pięć lat specjalizacji z psychiatrii ogólnej i dopiero potem nadspecjalizacja z psychiatrii dziecięco-młodzieżowej. Czyli trzeba kształcić się po studiach jeszcze przez 7 lat.
O późniejsze zarobki w szpitalu lepiej nie pytać... „Jeszcze pracuję tutaj cztery godziny dzisiaj i nie chciałabym się zdenerwować” - tak na pytanie reportera Radia Zet odpowiedziała jedna z lekarek.
Podobna sytuacja jest w wielu innych miejscach w Polsce.