Psy zagryzły pięciolatka - rozpoczął się proces
Kary do pięciu lat pozbawienia wolności grożą dwóm właścicielom psów, których oskarżono o nieumyślne spowodowanie śmierci pięcioletniego chłopca z Katlewa w woj. warmińsko-mazurskim. Proces rozpoczął się przed Sądem Rejonowym w Nowym Mieście Lubawskim.
Do tragedii doszło pod koniec lutego; pięcioletni Kuba bawił się na huśtawce na placu zabaw w centrum wsi. Został zaatakowany przez trzy psy, miał rany szarpane szyi, głowy i rąk. Zmarł na skutek wykrwawienia zanim przyjechało pogotowie.
Właściciela dwóch suk mieszańców - sołtysa z Katlewa, Edwarda K. oraz Robert A. - do którego należał pies rasy alaskan malamute - oskarżono o brak nadzoru nad zwierzętami i nieumyślne spowodowanie śmierci dziecka.
Młodszy z oskarżonych Robert A. przyznał się do winy, współpracował z prokuraturą w ustalaniu przebiegu zdarzeń i wyraził skruchę. Natomiast Edward K. nie przyznał się do winy i odmówił składania wyjaśnień.
Pierwszego dnia procesu sąd zdążył wysłuchać aktu oskarżenia i zeznań dwóch świadków. Potem przerwał rozprawę do 14 listopada.
Według świadków, psy należące do oskarżonych wielokrotnie biegały po wsi bez nadzoru. Na wniosek prokuratury zaraz po tragedii zwierzęta zostały odebrane właścicielom i uśpione.