Przyznano "Laur Konrada" dla najlepszego reżysera
Mariusz Grzegorzek otrzymał "Laur Konrada" -
główną nagrodę IX Ogólnopolskiego Festiwalu Sztuki Reżyserskiej "Interpretacje". Uznanie jury zdobył spektakl "Blask Życia", który laureat przygotował w Teatrze im. Stefana Jaracza w Łodzi.
Swoje głosy na Grzegorzka oddało trzech z pięciu jurorów "Interpretacji": Jerzy Kalina, Jan Kanty Pawluśkiewicz oraz Eustachy Rylski. Każdy z jurorów wskazywał swojego kandydata do "Lauru Konrada", motywował swój głos, a swojemu wybrańcowi wręczał sakiewkę z 10 tys. zł. Grzegorzek otrzymał również szóstą sakiewkę - z tą samą kwotą - zadysponowaną przez publiczność.
O "Laur Konrada", upamiętniający wybitnego reżysera Konrada Swinarskiego, rywalizowało w tym roku pięć spektakli teatralnych, uznanych podczas kwalifikacji za najciekawsze w ostatnim sezonie. W festiwalowym konkursie uczestniczyli młodzi reżyserzy, debiutujący nie dawniej niż 15 lat temu.
"Blask Życia" Rebecci Gilman to historia psychopatycznej pary z Alabamy - Lisy i Clinta. Bohaterowie podróżując od jednego motelu do drugiego podrywają spragnione wrażeń młode dziewczyny, po czym gwałcą je i zabijają. Grzegorzek ustawił widownię na scenie katowickiego teatru, na jej środku umieszczając jeszcze mniejszą scenę - kontener, w którym grają aktorzy.
Ktoś powiedział, że problemy ludzkie są wieczne i nierozwiązywalne. To przekazuje nam, w swojej zresztą takiej sobie sztuce, Rebecca Gilman. Gdyby to był konkurs dramaturgiczny, to bym palcem nie kiwnął na rzecz tego tekstu - mówił uzasadniając swój wybór Eustachy Rylski.
Dramaturg i prozaik wskazał jednak odwagę Grzegorzka, który - jego zdaniem - "ukrył się za przedstawieniem", w ten sposób będąc "najdojrzalszym, najkonsekwentniejszym, a także najdyskretniejszym reżyserem tego festiwalu".
Sztuka, która była podstawą przedstawienia opowiada o ludziach ubogich i uwikłanych w egzystencji najniższej rangi. Natomiast spektakl, który powstał na tym scenariuszu, był autentycznie wspaniały, bardzo wysokiej rangi - ocenił natomiast Jan Kanty Pawluśkiewicz.
Spektakl został zmniejszony, jakby na sali kameralnej, ale z bardzo istotnymi elementami - jak dynamika, tempo, ekspresja czy efekty wizualne. Reżyser wraz z aktorami stworzył postaci fantastycznie prawdziwe. Wobec treści sztuki - jak zrozumiałem, która mówi o rozpaczy, o miłości, o winie i przebaczeniu - gra aktorów była niebywale wiarygodna - ocenił kompozytor. Jurorzy, a także sam reżyser, podkreślali znakomitą rolę grającej Lisę, Małgorzaty Buczkowskiej. Oto mamy do czynienia z kimś, kto gigantyczną i totalną ponadludzką miarą uciągnął tę rolę. Trafiłem na cudownie utalentowaną aktorkę, która teraz zagra główną rolę w moim filmie. Jest to ktoś, o kim jeszcze będziemy słyszeć - mówił Grzegorzek.
Mariusz Grzegorzek otrzymał łącznie cztery sakiewki. Ostatnią - z tą samą kwotą ufundowaną przez marszałka woj. śląskiego - przekazała mu festiwalowa publiczność.
45-letni reżyser jest absolwentem i wykładowcą Wydziału Reżyserii w Łodzi, reżyserem filmowym i teatralnym, twórcą teledysków. Zadebiutował w teatrze w 1994 r. Zdobywał nagrody na festiwalach teatralnych w Zabrzu, Bydgoszczy, Kłodzku i Łodzi. Reżyseruje w Teatrze im. Jaracza w Łodzi, Teatrze Powszechnym w Warszawie i Teatrze Telewizji.
Dwaj jurorzy tegorocznych "Interpretacji" - Janusz Głowacki i Jerzy Trela - swoje sakiewki przyznali Arturowi Tyszkiewiczowi, który w Teatrze Dramatycznym im. Jerzego Szaniawskiego w Wałbrzychu wyreżyserował "Iwonę, księżniczkę Burgunda" Witolda Gombrowicza. Tyszkiewicz otrzymał również nagrodę dziennikarzy.
W ramach tegorocznego konkursu pokazano też spektakle: "Paw królowej" w reżyserii Łukasza Kosa - Teatr Studyjny Państwowej Wyższej Szkoły Filmowej, Telewizyjnej i Teatralnej z Łodzi, "Transfer!" w reżyserii i opracowaniu muzycznym Jana Klaty - Wrocławski Teatr Współczesny oraz "Prze(d)stawienie" w opracowaniu, reżyserii i scenografii Agaty Dudy-Gracz - Teatr Studio z Warszawy.
W tym roku po raz pierwszy w konkursie nie wzięły udziału spektakle Teatru Telewizji. Dyrektor artystyczny festiwalu, Kazimierz Kutz, tłumaczył to spadkiem jego poziomu i niewielką liczbą premier. Podkreślił jednak, że mimo to sam festiwal "ma wielkie znaczenie dla środowiska młodych reżyserów i dobrze służy polskiemu teatrowi".
Poza spektaklami konkursowymi, w programie tegorocznych "Interpretacji" znalazły się - jak co roku - dwa przedstawienia mistrzowskie. Imprezę otworzył spektakl "Zapasiewicz gra Becketta" w reżyserii Antoniego Libery, w niedzielę zamknęła ją "Pułapka" Tadeusz Różewicza w reżyserii Krzysztofa Babickiego.
Festiwal zorganizowała Instytucja Kultury "Estrada Śląska" wraz z Urzędem Miasta w Katowicach.