Wildstein znów to zrobił. Tak nazwał Przyłębską
Bronisław Wildstein po raz kolejny nazwał Julię Przyłębską "najwyższym autorytetem prawnym w Polsce". Fragment programu TVP Info, na którym widać wymowną reakcję prezes Trybunału Konstytucyjnego, został udostępniony w mediach społecznościowych.
W czwartek prezes Trybunału Konstytucyjnego Julia Przyłębska gościła w wieczornym programie TVP Info "O co chodzi". Prowadzący program Bronisław Wildstein postanowił zapytać ją o plany Koalicji Obywatelskiej, Trzeciej Drogi i Lewicy dot. unieważnienia niektórych orzeczeń TK.
- O tych sprawach rozmawiał będę z najwyższym autorytetem prawnym w Polsce, prezes Trybunału Konstytucyjnego, panią Julią Przyłębską - rozpoczął Wildstein. - Dzień dobry, witam serdecznie - odparła wyraźnie zadowolona prezes Trybunału.
To już kolejny raz, kiedy Bronisław Wildstein określa Julią Przyłębską mianem "najwyższego autorytetu prawnego w Polsce". Takimi słowami powitał ją też 2 listopada, kiedy to prezes TK w programie "O co chodzi" komentowała m.in. publikację zdjęć koszyka zakupów sędziego Bogdana Święczkowskiego.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Przyłębska grzmi: "To deklaracja przestępstwa"
Podczas czwartkowego programu Julia Przyłębska odniosła się do fragmentu umowy koalicyjnej podpisanej przez KO, Trzecią Drogę i Lewicę: "Unieważnimy wyrok TK z 2020 roku". W 2020 roku Trybunał Konstytucyjny orzekł, że niekonstytucyjny jest przepis zezwalający na aborcję w przypadku ciężkiego i nieodwracalnego upośledzenia płodu albo nieuleczalnej choroby zagrażającej jego życiu.
- Nie można unieważnić orzeczeń Trybunału Konstytucyjnego w takiej procedurze, jaką przewidują w umowie koalicyjnej, chyba że chcieliby zmienić konstytucję. Zastanawiam się, jak chcieliby ją zmienić, ponieważ jeden z przepisów będących podstawą orzekania w 2020 r., to przepis dotyczący godności człowieka. To znaczy, że mamy pozbawić polskich obywateli godności. Taki jest zamiar tych, którzy kwestionują orzeczenie - stwierdziła prezes TK.
Zdaniem prezes TK "to podżeganie do popełniania przestępstwa, bo rozumiem, że te deklaracje, to deklaracje różnych organów państwa, aby działały niezgodnie z prawem, a więc żeby popełniły przestępstwo". - To nie powinno mieć miejsca i powinno być zgodnie z obowiązującymi przepisami oceniane, jak również to, co pojawia się w przestrzeni publicznej, to znaczy groźby wobec sędziów, naruszanie konstytucyjnej zasady niezależności i niezawisłości sędziowskiej - zaznaczyła Przyłębska.
Przeczytaj również: