Przyjechał odwiedzić syna. Zginął w strzelaninie w hotelu
53-letni Paul Kutz, dyplomowany księgowy z Long Island, postanowił w weekend odwiedzić swojego syna, studiującego w Marist College w miasteczku Poughkeepsie w stanie Nowy Jork. Niestety, już nie wrócił do domu. Zginął od zabłąkanej kuli podczas strzelaniny w holu hotelu, w którym się zatrzymał.
O tragedii w miasteczku Poughkeepsie w stanie Nowy Jork informuje serwis independent.co.uk. Doszło do niej w niedzielę rano, w holu miejscowego hotelu Courtyard by Marriott.
O godz. 7.30 rano, 53-letni Paul Kutz wyszedł ze swojego pokoju. Miał zamiar pojechać do znajdującego się w pobliży campusu Marist College, by spotkać się ze studiującym tam synem. Niestety, jego plany pokrzyżowała zabłąkana kula.
Mężczyzna został trafiony w tors. Żył jeszcze, gdy wnoszono go do karetki. Niestety, w szpitalu lekarze stwierdzili jego zgon. Mężczyzna osierocił trójkę dzieci.
Przypadkowa ofiara strzelaniny
Kto strzelił do Kutza? Okazało się, że był on przypadkową ofiarą strzelaniny, która wybuchła między dwoma mieszkańcami hotelu. Obaj zostali zatrzymani i prawdopodobnie długo nie opuszczą więzienia.
W ich pokojach policjanci znaleźli materiały służące do produkcji bomb i poradniki, wyjaśniające jak się je robi.
Przeczytaj także:
Źródło: independent.co.uk, eu.poughkeepsiejournal.com