Przez pięć godzin nowojorska policja ścigała 18‑letniego przestępcę
Nowojorska policja pięć godzin ścigała 18-letniego przestępcę, który w kajdankach zdołał uciec podczas transportu na posterunek. Kilka dni wcześniej podobny pościg odbył się za złodziejem telefonu.
To było coś, co widzi się w hollywoodzkich filmach. Radiowozy na sygnałach, dziesiątki funkcjonariuszy z psami trapiącymi, zatrzymane pociągi metra i ruch na ulicach. Wszystko po to, by złapać Vincenta Vuktilaja, 18-latka, który w miniony piątek został aresztowany za serię napadów na kobiety w dzielnicy Bronks. Nastolatek zrywał kobietom złote łańcuszki.
Vuktilaj w piątek trafił do aresztu, ale już w sobotę, po wpłaceniu 2,5 tys. dolarów kaucji, znalazł się na wolności. W niedzielę świętował swoje 18 urodziny. W poniedziałek policja postanowiła go znów zatrzymać, żeby przeprowadzić dalsze przesłuchanie w sprawie kradzieży i napaści na starsze kobiety, bo pojawiły się nowe okoliczności sprawy.
Kiedy policjanci w kajdankach prowadzili go do radiowozu, pochodzący z Albanii 18-latek wyrwał się funkcjonariuszem i odepchnąwszy jednego z nich uciekł do tunelu pobliskiej stacji metra.
Na miejsce sprowadzono policyjne posiłki, przyjechała między innymi brygada z psami tropiącymi, która w poszukiwaniu zbiega zagłębiła się z tunele metra. Policyjna akcja rozpoczęła się w godzinach popołudniowego szczytu komunikacyjnego i trwała pięć godzin. Przez ponad dwie godziny wstrzymany był ruch metra na kilku stacjach na Manhattanie, Brooklynie i Bronksie. Na zamkniętych skrzyżowaniach tworzyły się korki. W końcu Vincent Vuktilaj, wciąż w kajdankach, został zatrzymany, kiedy wyszedł z tunelu na stację metra przy 135 Ulicy na Manhattanie.
Pościg za złodziejem telefonu
Podobny pościg nowojorska policja przeprowadziła 15 kwietnia, tym razem w dzielnicy Queens. Ściganym był 19-latek, który na ruchliwej ulicy Main Street wyrwał kobiecie iPhone’a i uciekając wskoczył do odjeżdżającego pociągu metra. W tym miejscu Nowego Jorku metro jeździ nad ulicami, po torze umieszczonym na stalowym rusztowaniu. Między innymi dzięki temu, podróżni mogą cieszyć się podczas jazdy łącznością telefoniczną i internetową, która zanika w tunelach.
To właśnie ta łączność zgubiła złodzieja. Zawiadomieni przez kobietę policjanci, korzystając ze specjalnej aplikacji ustalili, że skradziony telefon i prawdopodobnie złodziej są w pociągu zmierzającym w kierunku Manhattanu. Wskoczyli więc do samochodu i zaczęli pędzić za metrem linii 7. Kiedy skład zatrzymał się na jednej z nadziemnych stacji, wbiegli na górę licząc, że zdążą zatrzymać uciekiniera, który miał mieć na sobie żółtą bluzę z kapturem. Pociąg jednak odjechał. Funkcjonariusze zbiegli więc znów do samochodu i na sygnale pędzili za metrem. Na stacjach pilnie uważali, czy nie wysiada z niego poszukiwany, starając się jednocześnie skontaktować z dyspozytorem metra, żeby zatrzymał pociąg.
„To był poważny pościg, zupełnie jak w filmie 'Francuski Łącznik' " – opowiadał później w lokalnych mediach uczestniczący w nim policjant 28-letni Haaris M. Hamid. W końcu zarząd nowojorskiej komunikacji (Metropolitan Transportation Authority) polecił motorniczemu zatrzymanie składu. Policjanci weszli do środka i przeczesywali wagon po wagonie. W końcu przy głośnym aplauzie podróżnych zatrzymali 19-latka, który zdążył już się przebrać. Charakterystyczną bluzę z kapturem, podobnie jak skradziony telefon miał w plecaku.
Nowojorska policja kontynuuje tak agresywne ściganie sprawców nawet stosunkowo drobnych przestępstw od momentu kiedy w 1994 roku Rudolf Giuliani obejmując stanowisko burmistrza zastosował politykę „zera tolerancji”, czyli reagowania na wszelkie wykroczenia, nawet malowanie graffiti. Okazała się ona bardzo skuteczna. Obecnie miasto jest najbezpieczniejszym z dużych metropolii w całych Stanach Zjednoczonych.
Z Nowego Jorku dla WP.PL Tomasz Bagnowski