Przez łzy mówił "mama". 3‑latek i jego pies uratowali chorą kobietę
Policjanci uratowali kobietę, która straciła przytomność. Doprowadził ich do niej trzyletni syn. Uwagę funkcjonariuszy zwróciło to, że chłopiec w towarzystwie psa błąkał się po okolicy bez opieki.
21.07.2017 | aktual.: 21.07.2017 19:43
Do zdarzenia doszło w czwartek w Poraju. Policjanci z Wydziału Ruchu Drogowego myszkowskiej komendy zauważyli idące poboczem dziecko w wieku około 3 lat. Niepokój mundurowych wzbudził fakt, że chłopczyk był zupełnie sam, bez opieki osoby dorosłej. Był przy nim jedynie pies rasy york. Chłopiec ubrany w koszulkę, slipki i odwrotnie założone buty, szedł zdezorientowany poboczem drogi.
Funkcjonariusze podeszli do 3-latka i zapytali jak ma na imię. Wówczas dziecko zaczęło płakać i uciekać w kierunku drogi. Policjant wziął chłopca na ręce i próbował uspokoić. Chłopiec był roztrzęsiony i trudno było nawiązać z nim kontakt. Po chwili malec wskazał palcem kierunek i powiedział jedynie przez łzy "mama". Policjant trzymając dziecko na rękach, poszedł we wskazanym przez nie kierunku. Towarzyszący chłopcu pies cały czas obserwował funkcjonariuszy i idąc przed nimi w odległości około 10 metrów, prowadził do celu.
Drugi z policjantów jechał radiowozem i rozpytywał mieszkańców, próbując ustalić tożsamość dziecka. Nikt go nie znał, dlatego policjanci postanowili pójść drogą, którą wskazywał pies. Po przejściu około kilometra pies wbiegł na jedną z posesji i przed drzwiami oczekiwał na policyjny patrol. W mieszkaniu leżała nieprzytomna kobieta. Policjanci udzielili jej pierwszej pomocy i wezwali karetkę. Kobieta doznała hipoglikemii i nawet nie wiedziała, że choruje na cukrzycę.