Przez dwa lata nie będziemy płacić na partie?
PO złożyła w Sejmie projekt
nowelizacji ustawy o partiach politycznych zawieszający
finansowanie partii politycznych na dwa lata - od kwietnia 2009 do
końca grudnia 2010 roku.
10.02.2009 | aktual.: 10.02.2009 15:54
- Będziemy przekonywać wszystkie kluby parlamentarne, że wtedy, kiedy szukamy oszczędności w budżecie oświaty, służby zdrowia (...) warto tych pieniędzy poszukać w (...) funkcjonowaniu partii politycznych - powiedział przewodniczący klubu PO Zbigniew Chlebowski.
PO liczy, że zawieszenie subwencji przyniesie oszczędności rzędu 200 mln zł. Koalicyjne PSL nie zgadza się na zawieszenie subwencji na dwa lata. Ludowcy zapowiedzieli już, że zgłoszą własny, konkurencyjny projekt.
Ludowcy chcą, by partie od 2010 roku otrzymywały o ponad 20% mniej środków niż obecnie. Ograniczenie wysokości subwencji miałaby zależeć od wielkości partii. Duże partie miałyby stracić od 2010 roku około 24%, małe natomiast nieco ponad 20% subwencji.
Eugeniusz Kłopotek (PSL) mówił w poniedziałek, że PSL jest zirytowane zgłoszeniem tego projektu Platformy bez zgody koalicjanta. Również w nieoficjalnych rozmowach ludowcy mówią o pretensjach do Platformy o to, że zaskakuje ich niekonsultowanymi projektami.
Chlebowski zapewnił, że osobiście dostarczył projekt dotyczący zawieszenia budżetowego finansowania partii do klubu PSL kilka dni temu.
- Rozbieżności są bardzo poważne, czeka nas poważna debata, ale nie przekreślałbym dzisiaj jej efektów. Nawet jeśli w wyniku tej wielkiej awantury - bo widzę jak ogromny jest sprzeciw innych klubów - uda się częściowo odnieść sukces, to będzie wielka rzecz. Mówimy o milionach złotych - podkreślił szef klubu PO.
Nie chciał mówić o skali ewentualnych ustępstw na rzecz koalicjanta. Zapowiedział, że Platforma będzie walczyć o całkowite zawieszenie finansowania.
Zdaniem prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego, dotacje budżetowe dla partii należy utrzymać, ponieważ są one podstawą funkcjonowania demokracji. Chlebowski nie zgadza się z argumentem, że przez czasowe zawieszenie finansowania partie nie będą mogły prowadzić działalności. Przekonywał, że kluby czerpią pieniądze na działalność również z budżetu Sejmu i Senatu.
Subwencję z budżetu państwa otrzymują partie, które w ostatnich wyborach do Sejmu uzyskały przynajmniej 3% prawidłowo oddanych głosów (dla koalicji próg wynosi 6%). W 2008 roku PO przysługiwała subwencja w wysokości niemal 38 mln zł, PiS - 35,5 mln zł, PSL - 14,2 mln zł, SLD - 13,5 mln zł, SdPl - ok. 3,3 mln zł, a Partii Demokratycznej - ok. 2,2 mln zł.
W lipcu przepadł w Sejmie - m.in. głosami PSL - projekt ustawy, który miała zlikwidować finansowanie partii politycznych z budżetu państwa. Ludowcy zaprotestowali ramię w ramię z opozycją. Wiceszef PO Waldy Dzikowski zadeklarował, że Platforma jest nadal gotowa zgłosić ten projekt, ale czeka na pozytywny sygnał "przynajmniej od koalicjanta".
Subwencję z budżetu państwa otrzymują te partie, które w ostatnich wyborach do Sejmu uzyskały przynajmniej 3% prawidłowo oddanych głosów (dla koalicji próg wynosi 6%). Wypłacana jest ona w kwartalnych transzach. Partie, które dostały się do parlamentu, dostają także dotacje w ramach zwrotu kosztów kampanii.
Zgodnie z ustawą o partiach politycznych, majątek partii może pochodzić także ze składek członkowskich, darowizn, spadków, zapisów, z dochodów z majątku (np. z oprocentowania pieniędzy zgromadzonych na rachunku bankowym). Partie mogą też zaciągać kredyty. Zabronione są zbiórki publiczne i prowadzenie działalności gospodarczej. Partia nie może ponadto przyjmować datków od cudzoziemców oraz firm.