ŚwiatPrzez 40 lat wierzono w żart

Przez 40 lat wierzono w żart

Amerykanin Ray Wallace, który w 1958 roku
poinformował świat o śladach ogromnego małpoluda, nazwanego
"bigfoot" (wielka stopa), zmarł w wieku 84 lat. Jego syn ujawnił,
że "bigfoot" był tylko żartem.

06.12.2002 12:13

Ray Wallace przez wiele lat regularnie dostarczał "dowody", mające świadczyć o istnieniu amerykańskiego odpowiednika yeti. Teraz jego syn Michael opowiedział prasie, że ojciec zlecił wyciosanie z drewna ogromnych stóp i dla żartu odciskał je w różnych miejscach. Przygotowywał też specjalnie niewyraźne zdjęcia i pełne szumów taśmy magnetofonowe z odgłosami, wydawanymi rzekomo przez fantastycznego stwora.

W 1967 roku świat obiegła wiadomość, że Amerykanin Roger Patterson sfilmował "bigfoota" w północnej Kalifornii. Michael Wallace oświadczył, że to jego matka biegała w specjalnym kostiumie, udając małpoluda.

"Bigfoot" zainspirował wielu reżyserów filmowych, a w Internecie można znaleźć niejedną "autentyczną" relację ze spotkania z kosmatym stworem.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)