Kto zapłaci za wojnę? Kreml już wie
O rzekomej "moralnej i materialnej odpowiedzialności" Zachodu za wydarzenia w Ukrainie mówił w sobotę Wiaczesław Wołodin, przedstawiciel Dumy Państwowej Federacji Rosyjskiej. Zareagował na słowa byłej kanclerz Niemiec Angeli Merkel na temat porozumień mińskich.
Wiele informacji podawanych przez rosyjskie media prawdopodobnie nie jest prawdziwych. Takie doniesienia mogą być elementem wojny informacyjnej ze strony Federacji Rosyjskiej.
Rosyjski polityk, przewodniczący Dumy, ostro zaatakował Berlin i Paryż. "Wyznanie Merkel nakłada moralną i materialną odpowiedzialność za rozwój sytuacji w Ukrainie na Niemcy i Francję. Będą musieli wypłacić odszkodowania mieszkańcom republik Donbasu za osiem lat ludobójstwa i wyrządzonych szkód. To dopiero początek - napisał rosyjski polityk w pełnym propagandy wpisie, który opublikował na Telegramie.
Wiaczesław Wołodin odniósł się w ten sposób do słów byłej kanclerz, wypowiedzianych pod koniec jej kancelerskiej kadencji. W rozmowie z dziennikiem "Spiegel", Merkel wyznała, że nie widziała już możliwości wpływania na prezydenta Rosji Władimira Putina. Podczas swojej pożegnalnej wizyty w Moskwie w sierpniu 2021 roku odniosła wrażenie, że "dla Putina liczy się tylko władza" i "polityka siły". Stwierdziła też, że porozumienie mińskie, które miało zapobiec dalszej eskalacji wojny między Rosją a Ukrainą w 2014 roku, miało się "wyczerpać" do 2021 roku.
Porozumienie, zawarte w stolicy Białorusi w 2014 roku w sprawie zawieszenia broni w Donbasie, atakowanym przez wojska Federacji Rosyjskiej, niewiele przyniosło. Ukraina musiała zaakceptować przyznanie Donbasowi specjalnego statusu oraz zgodzić się na przeprowadzenie wyborów lokalnych w tym regionie. To były niekorzystne dla Kijowa ustalenia, ale chodziło wtedy o obustronne zawieszenie broni.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Paniczna ucieczka Rosjan na froncie. Byli kompletnie zdezorientowani
Nic nie zmienił powrót do sprawy w 2015 roku. Ówcześni kanclerz Niemiec Angela Merkel i prezydent Francji Francois Hollande postanowili wznowić negocjacje. Ich skutkiem było podpisanie drugiego porozumienia mińskiego. Moskwa zażądała zmiany ukraińskiego prawa i reformy konstytucji w celu nadania Donbasowi autonomii, przez co rząd w Kijowie nie dysponowałby nawet prawem do odwołania lokalnej władzy wykonawczej. Ukraina miała też zapisać w konstytucji swoją neutralność.
Przewodniczący rosyjskiej Dumy: niech Niemcy i Francja zapłacą mieszkańcom Donbasu
Po czasie Merkel uważa, że "podczas negocjacji w Mińsku kupiła czas, który Ukraina mogła wykorzystać do lepszego odparcia rosyjskiego ataku" i teraz jest ona silniejszym krajem, którego zajęcie, jak mówiła "Spieglowi", nadal nie udało się Putinowi. Sprawę porozumień polityk przypomniała w rozmowie z dziennikiem "Zeit".
Wywiad wywołał wrzenie w Rosji. Wiaczesław Wołomin nie był pierwszym, który skomentował tę wypowiedź Merkel. Wcześniej o jej komentarzu na temat porozumień wypowiedział się Putin. - Słowa Merkel potwierdzają słuszność specjalnej operacji wojskowej. Rosja powinna zacząć wcześniej działać w Ukrainie, ale liczyła na pokojowe rozwiązanie. Najwyraźniej późno się zorientowaliśmy - powiedział Władimir Putin podczas piątkowej wizyty w Kirgistanie.
Sprawę skomentował też dyktator Białorusi Aleksandr Łukaszenka. Powiedział, że nie spodziewał się takiego ataku ze strony Merkel. - Zachowała się małostkowo, obrzydliwie, chce być w modzie - stwierdził białoruski przywódca.
Dyktator Białorusi Aleksandr Łukaszenka powiedział, że o słowach byłej kanclerz RFN rozmawiał z rosyjski prezydentem Władimirem Putinem, który powiedział mu, że "nie spodziewał się takiego ataku ze strony Merkel". – Zachowała się małostkowo, obrzydliwie, chce być w modzie – stwierdził białoruski przywódca.
WP Wiadomości na:
Wyłączono komentarze
Jako redakcja Wirtualnej Polski doceniamy zaangażowanie naszych czytelników w komentarzach. Jednak niektóre tematy wywołują komentarze wykraczające poza granice kulturalnej dyskusji. Dbając o jej jakość, zdecydowaliśmy się wyłączyć sekcję komentarzy pod tym artykułem.
Redakcja Wirtualnej Polski