ŚwiatPrzewodniczący Dumy: uszanujemy decyzję mieszkańców Krymu

Przewodniczący Dumy: uszanujemy decyzję mieszkańców Krymu

Przewodniczący Dumy Państwowej Siergiej Naryszkin oświadczył, że niższa izba rosyjskiego parlamentu uszanuje decyzję mieszkańców Krymu o statusie tej republiki.

Przewodniczący Dumy: uszanujemy decyzję mieszkańców Krymu
Źródło zdjęć: © PAP/EPA | Maxim Shipenkov

07.03.2014 09:27

Naryszkin, jeden z najbliższych współpracowników prezydenta Rosji Władimira Putina, powiedział to, przyjmując w Moskwie delegację Rady Najwyższej (parlamentu) Krymu z jej przewodniczącym Władimirem (Wołodymyrem) Konstantinowem.

- Poprzemy wolny i demokratyczny wybór tak mieszkańców Krymu, jak i mieszkańców Sewastopolu - zadeklarował szef Dumy.

Konstantinow ze swej strony oznajmił, że bez względu na rozwój wydarzeń referendum w sprawie statusu Krymu zostanie przeprowadzone. Zauważył on też, że państwa, które lubili mieszkańcy Krymu, już nie ma. - Nowego tworu nie rozumiemy, jest pozbawiony legitymacji, boimy się go - powiedział Konstantinow.

Decyzję parlamentu Krymu o przyłączeniu republiki do Federacji Rosyjskiej określił on jako "historyczną".

Parlament Krymu, należącej do Ukrainy autonomicznej republiki i zajętej przez siły rosyjskie, opowiedział się w czwartek za wejściem półwyspu w skład Federacji Rosyjskiej. Zwróciła się też do prezydenta i parlamentu Rosji z propozycją rozpoczęcia procedury wejścia Krymu w skład FR jako jej podmiotu i wyznaczył na 16 marca referendum ogólnokrymskie w tej sprawie.

P.o. prezydenta Ukrainy Ołeksandr Turczynow, który jest zarazem przewodniczącym ukraińskiego parlamentu, poinformował, że wstrzymał decyzję krymskiego parlamentu o przeprowadzeniu referendum w sprawie przyłączenia Krymu do Rosji.

Jednak prorosyjskie władze Krymu uważają, że połączenie z Rosją jest przesądzone. Wicepremier Autonomicznej Republiki Krymu Rustam Temirgalijew oświadczył, że decyzja o wejściu Krymu w skład FR obowiązuje od chwili jej przyjęcia, a referendum potrzebne jest jedynie do jej potwierdzenia.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)