Coraz więcej służb na lotnisku w Hamburgu. Sytuacja jest dramatyczna
Policja wzmacnia swoje siły na lotnisku w Hamburgu, gdzie od sobotniego wieczoru uzbrojony mężczyzna przetrzymuje jako zakładniczkę swoją czteroletnią córkę. Służby cały czas prowadzą negocjacje.
Z relacji niemieckiej agencji dpa wynika, że w niedzielę rano na miejsce przybyły kolejne jednostki policji, w tym z psami. Są także policyjne wozy bojowe. Lotnisko monitorowane jest z powietrza za pomocą dronów.
Policja podkreśla, że cały czas prowadzi negocjacje z mężczyzną, który w sobotę wieczorem staranował samochodem bramę lotniska i wjechał na pas startowy, zatrzymując się obok samolotu tureckich linii lotniczych. Uzbrojony napastnik przetrzymuje swoją czteroletnią córkę.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
W jakim stanie jest czteroletnia dziewczynka?
Policja zakłada, że dziecko jest w dobrej kondycji fizycznej. - Mieliśmy z nią kontakt wzrokowy i na ten moment wychodzimy z założenia, że fizycznie jest w dobrym stanie powiedziała agencji dpa rzeczniczka hamburskiej policji Sandra Levgruen.
- Jeśli chodzi o stan psychiczny dziewczynki, to tylko możemy spekulować - dodała policjantka.
Podpalił płytę lotniska, oddał strzały
Po tym, jak mężczyzna dostał się na teren lotniska, z okna samochodu wyrzucił dwie płonące butelki. - Coś w rodzaju koktajlu Mołotowa - powiedział Thomas Gerbert, rzecznik policji federalnej.
Pożar szybko ugaszono, jednak ze względu na niebezpieczeństwo ponownego podpalenia strażacy przez jakiś czas polewali samochód wodą.
Według policji motywem mężczyzny może być spór o opiekę nad dzieckiem. Lotnisko w Hamburgu nadal pozostaje zamknięte dla ruchu.
Z informacji dziennika "Bild" wynika, że mężczyzna kilka razy oddał strzały ze swojego pojazdu, a następnie zabarykadował się w aucie. "Nie doszło do żadnych uszkodzeń, a lotniskowa straż pożarna zdołała ugasić pożar" - podały służby.
Źródło: PAP/"Bild"