Przerwa w procesie "Inki"
W procesie Haliny G., oskarżonej o pomoc w zabójstwie byłego ministra sportu Jacka Dębskiego, sąd zarządził przerwę do godz. 13.00. Wcześniej sąd otworzył postępowanie dowodowe.
W procesie został również powołany na świadka dziennikarz Janusz Atlas, znajomy oskarżonej i ofiary. Atlas uczestniczył w feralnej kolacji, po której zginął Jacek Dębski. Oskarżona, której grozi dożywocie, nie przyznała się w poniedziałek do winy, a we wtorek milczy od początku rozprawy.
Śledztwo wykazało, że zabójstwo byłego ministra sportu zostało zaplanowane w Austrii i stamtąd monitorowane było przez Jeremiasza B., znanego jako "Baranina". Według prokuratury w zabójstwie Jacka Dębskiego pomagała gangsterowi 27-letnia Halina G., "Inka", bliska znajoma byłego ministra, luksusowa prostytutka.
Jej rola miała polegać na telefonicznym informowaniu gangstera o tym, co w danej chwili robi Dębski. Na telefoniczny rozkaz "Baraniny", kobieta miała też wyprowadzić Dębskiego z restaurcji, w której wspólnie spędzali wieczór, na ulicę, gdzie został zastrzelony 12 kwietnia 2001.
W poniedziałek minister sprawiedliwości Grzegorz Kurczuk powiedział, że przekazanie do Austrii Haliny G. prawdpodobnie będzie możliwe, ale dopiero po zakończeniu jej procesu w Polsce. W Austrii w najbliższych dniach ma rozpocząć się proces ujętego tam Jeremiasza B., uważanego za zleceniodawcę zbrodni. Austracki sąd zwrócił się do polskiego sądu z prośbą o przekazanie Haliny G. do czynności procesowych w Wiedniu.
Zdaniem ministra sprawiedliwości Austriacy mogą liczyć na pomoc prawną polskiego wymiaru sprawiedliwości taką, jaka jest możliwa na obecnym etapie procesu Haliny G. Powiedział, że współpraca polskiego i austriackiego wymiaru sprawiedliwości już istnieje i będzie kontynuowana w zależności od potrzeb procesowych. (jask)